Logo Głosu św. JanaGŁOS nr 11

ŚW. JANA CHRZCICIELA


MIESIĘCZNIK PARAFIALNY (październik 1996)

Wersja On-Line


"Historia naszej Parafii" - dokumenty źródłowe opracowuje O. W.Węglicki OSCam; "Moje spotkanie z Matką Pięknej Miłości" - refleksje i przeżycia naszych Parafian. "Nasze czasopismo w oczach Parafian" - publikujemy wyniki naszej Ankiety. "Odwiedzamy sanktuaria" - nowy cykl artykułów poświęconych miejscom szczególnego kultu maryjnego w Polsce oraz dla dzieci opowiadanie pt.: "Burza na jeziorze"

HISTORIA NASZEJ PARAFII

- Odcinek 9 -

O. Jan Tarnowski w piśmie tym wymienia 3 powody, dla których ulice: Bytomska i Oświęcimska, powinny w całości zostać przy parafii św. Jana Chrzciciela i św. Kamila. Po pierwsze ludność tych ulic uczęszczała od lat do kościoła św. Jana Chrzciciela, po drugie ze względu na prowadzenie ksiąg parafialnych i po trzecie ul. Bytomska jest jednym naturalnym połączeniem z całym terenem parafii, znajdującym się po zachodniej stronie wąskotorówki, w tym także z ulicami: Hutniczą i Równoległą, które miały być przyłączone do parafii OO. Kamilianów.

Po zapoznaniu się ze zdaniem obu stron, Wikariusz Generalny Kurii Katowickiej Ks. Bp. Juliusz Bieniek, w liście z 22 maja 1946r, poinformował ks. Michała Lewka, że może się przychylić do jego prośby tylko częściowo, ponieważ teren wycięty przez ulice: Bytomską i Oświęcimską jest stosunkowo mały i nie dochodzi do środka miasta, jak sugerował ks. Lewek w swoim liście do Kurii Katowickiej, a poza tym, ze skrzyżowania między tymi ulicami, droga do kościoła św. Jana Chrzciciela jest krótsza, aniżeli do kościoła św. Ap. Piotra i Pawła. Dlatego Ks. Bp. Juliusz Bieniek postanowił, że ulice: Bytomska i Oświęcimska, nadal pozostaną przy parafii św. Jana Chrzciciela, zaś zgodnie z pośbą ks. Michała Lewka ulice: Hutnicza i Równolegla, odłącza się od parafii św. Ap. Piotra i Pawła i przyłącza do parafii OO. Kamilianów.

W odpowiedzi na to pismo, 11 lipca 1946 r. O. Jan Tarnowski napisał do Kurii Diecezjalnej w Katowicach list, w którym dokładnie określił proponowane przez siebie granice parafii św. Jana Chrzciciela. Według tego planu należało jeszcze włączyć do parafii Kamilianów

ciąg dalszy na str.2
Dalej

RÓŻAŃCOWA REFLEKSJA

Przesuwam w dłoniach paciorki różańca i myślę trochę o Panu Bogu, o sobie samym i własnym życiu. W monotonii wypowiadanych "Zdrowaś..." odkrywam swoje ludzkie słabości i zarazem wielkie Miłosierdzie Boże. Mam wrażenie, że w modlitwie tej nie jestem sam. Maryja modli się ze mną. Przesuwają się paciorki w mojej dłoni, a z nimi kolejne chwile mego życia. Pojawia się refleksja, zaduma, a nawet myśl wzniosła, która jednak przelatuje mi przez palce. Mam wrażenie, jakbym zatonął w myślach, jakbym zagubił się w sobie. Wciąż słyszę te same słowa modlitwy, te ciągnące się bez końca sznury wypowiadanych "Zdrowaś...". To tak, jakby człowiek, aż do znudzenia, chciał uwielbić Boga, jak dziecko słowami zadręcza swoją Matkę.

Różaniec modlitwa pokory, sznur paciorków ciągnący się w nieskończoność. Różaniec - wielkie wołanie do Boga ustami Matki.

Weźmy do ręki różaniec święty, dotknijmy jego ciepłych paciorków. Niech ten łańcuszek korali drewnianych, błyszczących kryształków, kulek zrobionych z drzewa korkowego, wygładzi nasze ręce. Tulmy serca do różańca, zostawiajmy na nim odciski naszych codziennych trosk i problemów. Zwiążmy z różańcem nasze choroby i cierpienia, ukryjmy w nim to co nas najbardziej boli: wyrządzone krzywdy, niewdzięczność, zapomnienie. Trzymajmy się mocno różańca. Niech stanie się on modlitwą naszych radości i smutków. Umiłujmy różaniec tak, jak człowiek pragnie miłości, jak dziecko potrzebuje Matki.

W różańcu jest siła i moc Boża, uwielbienie i chwała Chrystusa, pokora i cichość Maryi.

Trzymam w dłoniach różaniec święty, ściskam go kurczowo i wiem, że nie łatwo mi jest go zrozumieć. Tyle tu wielkich tajemnic Bożych i moich, ludzkich upadków. Czasem myślę sobie, że to wszystko za trudne, ponad moje siły, nie podołam. Ale gdy mocno trzymam w ręku różaniec święty, staję się duchowo silniejszy, moja wiara budzi się ze snu, a świat wokół mnie nabiera żywszych barw. W różańcu mogę odkryć samego siebie, w nim też zaczerpnąć sił do przemiany własnego życia. Różaniec wyzwala, oczyszcza i przemienia człowieka. Aż trudno uwierzyć, że te wciąż, jedna za drugą powtarzane modlitwy, mają moc uzdrowienia tego, co w nas samych jest słabe i chore.

Idźmy więc przez życie z różańcem, z nim rozwiązujmy nasze problemy, z różańcem wychowujmy dzieci i młodzież, cierpmy z różańcem, przebaczajmy z różańcem, z różańcem zwyciężajmy.

O. Wojciech Węglicki OSCam

Powrót do menuNastępna strona