ZACZAROWANE KAMYCZKI
czyli podróż po Starym i Nowym Testamencie
Odcinek 3 - Ucieczka do Egiptu
|
- Nie, nam się nic nie stanie. Chcemy być z Wami. Po
to tu wróciliśmy.
Ruszyli w drogę. Szli bardzo szybko.
Nad ranem usłyszeli krzyki goniących ich oprawców.
Maria zauważyła potężne drzewo z ogromną dziuplą. Wszyscy bez trudu
zmieścili się w niej. Maciek pociągnął Magdę za łokieć i szepnął:
- Wychodzimy, mam świetny pomysł.
Stanęli przed dziuplą. Chłopiec wyciągnął z
chlebaka słoik, w którym siedział wielki, czarny pająk i wypuścił go
na pień drzewa. Pająk jakby wiedząc, czego się od niego oczekuje błyskawicznie
zasnuł pajęczyną wejście do dziupli.
Kropka kopiąc tylnymi łapami zasypała piachem pajęczynę
tak, że skurzona, trochę porozrywana wyglądała na bardzo starą. Ledwo
dzieci z psem schowały się w pobliskich krzakach, gdy nadeszli oprawcy.
Stanęli przy drzewie i zaczęli się zastanawiać czy tu mógł się ktoś
schować. Pajęczyna świadczyła o tym, że od dawna nikt nie odwiedzał
dziupli. Nagle jeden z nich postanowił ją zerwać i zajrzeć do środka.
Wtedy Kropka wyskoczyła z ukrycia, ugryzła go w nogę i uciekła prosto
w objęcia Magdy.
Oprawcy rzucili się w pogoń i schwytali naszych
bohaterów. Dzieci spojrzały na siebie, razem ścisnęły kamyczki ciągle
trzymane w lewych dłoniach, wypowiedziały życzenie by znaleźć się w
domu i ... zniknęły. Oprawcy uciekli krzycząc z przerażenia.
Maryja, Józef i Jezus bez przeszkód dotarli do
Egiptu, a tam byli już bezpieczni.
c.d.n.
Nela Sobocińska |
- Madziu, jak się to dzieje, że my Polacy tu w Judei
bez problemu porozumiewamy się z ludźmi? Przecież oni mówią innym językiem.
- Sama się już nad tym zastanawiałam. To chyba część
czaru... A może to tylko sen, albo nasze marzenia?
- I co, razem śnimy o tym samym? Czekaj, uszczypnę Cię
i zobaczymy czy to boli.
- Boliii! - krzyknęła Magda.
Dzieci rozbawiły się i nawet nie zauważyły, że
stanęły u celu. Św. Maria bardzo ucieszyła się na ich widok. Przytuliła
je i ucałowała.
- Gdzie żeście się podziewały, dzieci? O! I Kropka
jest z wami! Zobaczcie, jak mój synek już urósł!
Dzieci popatrzyły we wskazanym przez Św. Maryję
kierunku, ale to co zobaczyły zatrzymało je w miejscu. Kropka też
znieruchomiała. Trzej Królowie klęczeli przed Dzieciątkiem, a ich czoła
dotykały ziemi. W wysuniętych do przodu dłoniach trzymali piękne, złote
naczynia przyniesione w darze. W jednym było złoto, w drugim - kadzidło,
a w trzecim - mirra. Ich postawy wyrażały pokorę, szacunek i
uwielbienie. Scenę tę oświetlały złoto-pomarańczowe promienie
zachodzącego słońca. Ciszę, jaka nastała wypełniały tylko śpiewne,
ptasie trele. Chwila ta była tak urzekająca i tak podniosła, że nogi
dzieci same ugięły się w kolanach. Klęcząc zatopiły się w
modlitwie, a łzy wzruszenia wypływały im spod zamkniętych powiek...
Z tego stanu wyrwał je dźwięk dzwonka. Otworzyły
oczy. Ich pokój tonął w powodzi światła, synogarlice za oknem dziobały
kaszę, mama w przedpokoju rozmawiała z kimś przez telefon. Czar prysnął.
Magda rękawem wytarła mokre policzki, Maciek zrobił to samo. |
- Co to jest mirra? - spytał.
- To taka bardzo pachnąca żywica. Rozpuszcza się ją
w oliwie i powstaje z niej coś w rodzaju perfum.
- Aha!... Czy Trzej Królowie wrócą do Heroda?
- Nie pamiętam, ale zajrzyjmy do Ewangelii Św.
Mateusza. Co tu pisze?... "A otrzymawszy we śnie nakaz, by nie
wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej Ojczyzny". A
dalej: "Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w
straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał
pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat."
- Czy Pan Jezus się uratuje? - zapytał zatroskany
Maciek.
- Przecież wiesz, że tak. Ale powinniśmy tam wrócić.
Nie możemy zostawić Św. Rodziny samej w takich trudnych chwilach. Może
się przydamy?
- Zaczekaj chwilę Madziu - zawołał Maciek i wybiegł.
Po chwili wrócił z chlebakiem.
- Co w nim masz?
- Tajemnica!
Dzieci z Kropką dzięki zaczarowanym kamyczkom wróciły
do Judei w momencie, gdy Maria i Józef pośpiesznie się pakowali. Była
noc. Mały Jezus uśmiechał się do dzieci, a one czuły, jak wypełnia
je dziwne ciepło. Pokochały tego malucha.
- Słuchajcie, dzieci - odezwał się Józef - we śnie
ujrzałem Anioła Pańskiego, który do mnie rzekł: "Wstań, weź
Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu". Tu jest teraz
niebezpiecznie. Wracajcie do domu. |