HISTORIA NASZEJ PARAFII
Odcinek - 67
W dniach od 8 do 12 marca 1981r. w naszej parafii przeprowadzone zostały rekolekcje wielkopostne. Nauki rekolekcyjne głosił kapłan ze Zgromadzenia Ojców Oblatów Maryi Niepokalanej z Katowic. Udział wiernych w naukach rekolekcyjnych był dość niski. W ramach rekolekcji została odprawiona Msza św. dla chorych i starszych, podczas której udzielano wiernym sakramentu namaszczenia chorych.
Przez cały Wielki Post kazania pasyjne w naszym kościele podczas Gorzkich Żali, głosi O. Jan Frej. Należy również nadmienić, że O. Frej głosi także kazania pasyjne w Pniowcu, Strzybnicy i Lasowicach.
19 marca 1981r. o godz. 11.00 w naszym kościele parafialnym odprawiona została uroczysta Msza św. ku czci św. Józefa w intencji Cechu Stolarzy, na którą bardzo licznie przybyli stolarze i cieśle z całego regionu tarnogórskiego wraz ze swym sztandarem.
W dniach 22 i 23 marca 1981r. w naszym kościele został wyświetlony film "Qvo vadis". Niestety bardzo mało wiernych przybyło na projekcję filmu.
24 marca 1981r. w naszym kościele parafialnym o godz. 18.30 odprawiona została Msza św. w intencji Misji Kamiliańskich. Msze św. w tej intencji odprawiane są w każdą pierwszą sobotę miesiąca.
4 kwietnia 1981r. w domu tarnogórskim odbyło się posiedzenie Rady Prowincjalnej, na której między innymi poruszono sprawę budowy nowego kościoła.
1 maja 1981r. w liturgiczne wspomnienie św. Józefa Robotnika w naszym kościele o godz. 8.00 odprawiona została Msza św. w intencji wszystkich pracujących. Również przez cały maj odprawiane są nabożeństwa majowe ku czci Matki Bożej. Ze względu na ładną pogodę, dość często nabożeństwa odprawiane są w Grocie.
9 maja 1981r. z naszej parafii wyrusza pod przewodnictwem O. Jana Freja pielgrzymka młodzieży na Jasną Górę. Udział młodzieży jest bardzo liczny.
10 maja 1981r. nasza parafia przeżywała Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej. W tym roku do Stołu Pańskiego przystąpiło aż 212 dzieci. Katechezę przygotowującą dzieci do Pierwszej Komunii Świętej prowadził O. Zdzisław Szymański.
Każdego roku w ostatnią niedzielę maja, odbywa się pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich. W dniu 31 maja 1981r. liczna grupa pielgrzymów udała się do Matki Boskiej Piekarskiej pod przewodnictwem O. Jana Freja. Program pielgrzymki uległ jednak zmianie, ponieważ w tym dniu odbywały się uroczystości pogrzebowe zmarłego w dniu 28 maja 1981r. w Święto Wniebowstąpienia - Kard. Stefana Wyszyńskiego - Prymasa Polski. Msza św. za zmarłego śp. Księdza Prymasa została odprawiona w naszym kościele parafialnym 1 czerwca 1981r., przy licznym udziale wiernych.
W dniu 14 czerwca 1981r. w naszym kościele parafialnym o godz. 10.30 odprawił swoją Mszę św. prymicyjną Neoprezbiter O. Franciszek Bieniek. Kazanie Prymicjantowi wygłosił O. Jan Frej. Po każdej Mszy św. O. Neoprezbiter udzielał wiernym swego prymicyjnego błogosławieństwa.
Ciąg dalszy w następnym numerze "Głosu św. Jana
Chrzciciela"
Opracował: O. Wojciech Węglicki OSCam.
|
|
BARYŁKA
Coś nie coś dla dzieci. |
Żył sobie kiedyś pewien rycerz, który z wielką odwagą walczył na wszystkich frontach swojego Królestwa. Aż któregoś dnia, potknął się, kusza przecięła mu nogę i omal nie doprowadziła go do śmierci.
Kiedy leżał ranny na ziemi, przyśniło mu się niebo. Było ono jednak bardzo daleko, prawie całkowicie poza zasięgiem jego możliwości. Tymczasem piekło, ze swoją bramą na oścież otwartą, z której buchał ogień, znajdowało się bardzo blisko. Rycerz ten rzeczywiście od pewnego czasu odrzucił wszelkie reguły i obietnice rycerskie, a przeobraził się w zwykłego żołdaka, który zabijał i popełnił wiele zła, nie biorąc pod uwagę drugiego człowieka.
Pełen strachu, rzucił hełm, miecz i zbroję, i udał się pieszo do jaskini, gdzie przebywał pewien pustelnik.
"Ojcze mój, chciałbym otrzymać rozgrzeszenie z moich win, ponieważ bardzo obawiam się o zbawienie mojej duszy. Przyjmę wszelki rodzaj pokuty. Niczego się nie lękam".
"Dobrze mój synu", odpowiedział pustelnik. "Zrobisz tylko jedną rzecz: idź i napełnij wodą tę beczułkę i wróć z nią do mnie".
"Och! To jest pokuta dla dzieci i kobiet", wykrzyknął nasz rycerz, podnosząc wojowniczo rękę w górę. Lecz wizja diabła śmiejącego się szyderczo, szybko go ostudziła.
Wziąwszy baryłeczkę pod pachę, mrucząc udał się w kierunku rzeki. Zanurzył baryłkę w wodzie, lecz ta nie chciała się napełnić.
"To są czary", krzyknął pokutnik. "Ale teraz zobaczymy".
Poszedł do innego źródła: baryłeczka była nadal pusta. Wściekły udał się do wioskowej studni. Trud daremny.
Rok później, stary pustelnik ujrzał go z daleka, w podartych łachmanach, z krwawiącymi nogami i pustą baryłką pod pachą.
"Mój ojcze", rzekł rycerz ( to był właśnie on ) głosem niskim i zbolałym. "Odwiedziłem wszystkie rzeki i źródła Królestwa. Nie mogłem napełnić baryłki... Teraz wiem, że moje grzechy nie będą odpuszczone. Będę potępiony na wieczność! Ach, moje grzechy, grzechy tak bardzo ciężkie... Zbyt późno zacząłem za nie żałować".
Łzy strumieniem spływały mu po policzkach. Jedna z nich bardzo maleńka spływając po jego brodzie, spadła do baryłki. W jednym mgnieniu oka baryłeczka napełniła się aż po brzegi wodą czystą, świeżą i dobrą, taką, jakiej nigdy nie widziano.
Jedna maleńka łza żalu.
Pewien święty przybył do nieba, w nagrodę dano mu koronę z czystego złota. Szczęśliwy i dumny ze swojego wyróżnienia przechadzał się po drogach nieba, i spostrzegł po jakimś czasie, ze większość świętych nosiła korony ozdobione klejnotami i szlachetnymi kamieniami.
Z małą nutką żalu w głosie spytał: "Dlaczego moja korona nie ma nawet jednego klejnotu?".
Anioł odpowiedział: "Ponieważ na żaden nie zasłużyłeś. Klejnoty te są łzami, jakie święci wylali na ziemi. Ty nigdy nie płakałeś".
"Jak mogłem płakać?", spytał święty, "gdy byłem tak szczęśliwy, będąc zanurzony w miłości Boga?"
"To jest na pewno bardzo wielka rzecz", odpowiedział anioł. "Stad też twoja korona jest cała ze złota. Ale szlachetne kamienie i klejnoty należą się tym, którzy kiedyś płakali".
|