Powtórka z Katechizmu Eucharystia, obok chrztu św. i bierzmowania, należy do tzw. sakramentów dojrzałości chrześcijańskiej. Sama nazwa pochodzi od gr. słowa eucharistia i oznacza dziękczynienie. W chrześcijaństwie, Eucharystia to uczta ofiarna Jezusa Chrystusa, która z Jego woli powtarzana jest codziennie przez chrześcijan całego świata na Jego "pamiątkę". Eucharystia została ustanowiona przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy i potwierdzona w spotkaniach zmartwychwstałego Pana z Apostołami. W czasie Ostatniej Wieczerzy przemieniając chleb i wino w swoje Ciało i Krew i dając je uczniom, uprzedził niejako Chrystus oddanie swego życia na krzyżu za całą ludzkość. Po zmartwychwstaniu Jezus ukazywał się uczniom podczas ich zgromadzeń i wspólnych posiłków, np. w Emaus uczniowie poznali Go po "łamaniu chleba" (Łk.24,13-35; J.21,1-14). Te doświadczenia uczniów sprawiły, że już pierwsze gminy chrześcijańskie gromadziły się w dzień Pański, tzn. w niedzielę na "łamanie chleba". W ciągu dziejów podstawowy obrzęd z wieczernika otoczono różnymi modlitwami i obrzędami. Niedzielna Eucharystia jednak nadal pozostała najważniejszym wyrazem, źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia każdego wiernego i całego Kościoła. Uczestnicząc w niedzielnej Mszy św. jesteśmy świadkami tajemnicy przemienienia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Jego Krew. Przystępując jednak do Stołu Pańskiego i przyjmując Komunię św. spożywamy biały chleb, który nie trudno zgadnąć zrobiony jest z mąki i wody. Co więc dzieje się z chlebem i winem, skoro po konsekracji i w czasie Komunii św. nie dostrzegamy żadnych zewnętrznych zmian? Odpowiadając na to pytanie, cofnijmy się najpierw do średniowiecza. W epoce tej wytłumaczono ten fakt za pomocą słowa "przeistoczenie" (transsubstantiatio), a Kościół posługuje się nim do dziś. Cechy fizyczne chleba i wina (kształt, wygląd, barwa, smak, skład chemiczny) pozostają takie same, jak były przedtem. Zmianie ulega jedynie "substancja", tj. istota, to czym chleb i wino są w najgłębszym znaczeniu. W Eucharystii więc chleb i wino tracą swój naturalny byt i sens jako pokarm dla ciała i zyskują nowy byt i nowy sens - stając się pokarmem na życie wieczne - samym Jezusem Chrystusem. Uobecnienie Chrystusa w Eucharystii, ponadto, nie dokonuje się przez samo wypowiedzenie słów konsekracji, lecz przez modlitwę o dar Ducha, skierowaną w imieniu Jezusa do Ojca. Chrystus bowiem wszystko czynił w Duchu Świętym, w Nim złożył siebie w ofierze i przez Ducha jest stale obecny w Kościele i świecie. Kapłan więc przed konsekracją modli się: "Uświęć zatem te dary łaską Ducha Świętego, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią Chrystusa". Mówiąc jednak o substancjalnej przemianie chleba w Ciało Chrystusa i wina w Jego Świętą Krew, nie powinniśmy zapominać, że jest to przede wszystkim tajemnica, którą mogą zobaczyć jedynie "oczy" naszej wiary. W tym momencie ktoś z nas może zapytać o szeroko rozpowszechnioną w Kościele Katolickim tzw. praktykę I Komunii Świętej dzieci. Skoro obrzęd Komunii Świętej oparty jest na tak trudnej do zrozumienia przez nas dorosłych tajemnicy wiary, gdzie trzeba nie zmysłami, ale sercem dostrzec w maleńkiej hostii Jezusa, to w jaki sposób jest to możliwe u siedmio czy ośmioletnich dzieci, u których przede wszystkim istnieje zmysłowe pojmowanie świata? Mam poważne wątpliwości co do zrozumienia tej tajemnicy przez dziecko, nawet jeśli wpoi mu się cały katechizm. Jest wiele racji w stwierdzeniu, że prawdy wiary, zwłaszcza ta, może okazać się za trudna do pojęcia przez dziecko, które znajduje się na etapie zabawy lalkami i samochodami. Słusznie więc możemy mieć wątpliwości, czy w momencie przyjmowania Komunii Świętej dziecko jest świadome, tego, że w maleńkiej hostii przyjmuje Chrystusa? Myślę jednak, iż zbytnio nie należy się tym przejmować. Kiedy zastosujemy kilka analogii, łatwiej nam będzie pozbyć się obaw co do tej kwestii. Weźmy dla przykładu naukę w szkole. Nauczycielka już w pierwszej klasie uczy dzieci czytać, pisać i liczyć, poznają one podstawowe działania, rozwiązują zadania z jedną i dwoma niewiadomymi, niektóre z nich nawet wysyłamy na naukę języków obcych? Każdy z nas przyzna, że wiedza, którą mają do opanowania, jest trudna. |