Nasz Wywiad - dziś z O. Bogusławem Palecznym OSCam - Nasz Wywiad


Naszym rozmówcą jest dziś Ojciec Bogusław Paleczny Kamilianin, opiekun bezdomnych na Dworcu Centralnym w Warszawie.


Redakcja:

Od kilku już lat zajmuje się Ojciec ludźmi bezdomnymi, proszę więc nam powiedzieć, jakie były początki tej działalności?

Ojciec Bogusław:

Początki mojej działalności wśród ludzi bezdomnych sięgają roku 1990, kiedy to włączyłem się w działania Kolejowej Służby Zdrowia na Dworcu Centralnym. Szybko jednak Kolej wycofała się z tej pracy. Zostałem więc sam wśród bezdomnych, których liczba wzrastała z dnia na dzień. Liczyć wtedy mogłem tylko na ludzi świeckich i moich Współbraci z Zakonu. Początki były bardzo trudne. Nie mieliśmy żadnego zaplecza i środków materialnych. Z pomocą wówczas przyszło nam Wojsko, które ofiarowało dwa samochody: sanitarkę i terenowy "Łazik". Następnie Kolej udostępniła jedno pomieszczenie na peronie WKD, które wyremontowałem. W pomieszczeniu tym wydawaliśmy odzież i talony żywnościowe. Następnie postanowiłem powołać do życia organizację, której dałem szumną nazwę Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej. W ten sposób chciałem podkreślić, że jest to inicjatywa całego Zakonu Kamilianów, do której ja, jako zakonnik zostałem przeznaczony. Wiosną 1992 roku rozpocząłem dowożenie gorącej zupy w kuchni polowej, którą otrzymałem z Wojska, natomiast w grudniu tego samego roku otworzyliśmy Punkt Pomocy Medycznej dla bezdomnych i nie ubezpieczonych, który mieścił się we wspomnianym wyżej pomieszczeniu kolejowym. Tak jest do dnia dzisiejszego.

Redakcja:

Praca z bezdomnymi mieszkańcami Dworca Centralnego nie jest łatwa, w jaki więc sposób Ojciec pomaga tym ludziom?

Ojciec Bogusław:

Działalność na rzecz ludzi bezdomnych wymaga od nas przede wszystkim systematyczności. Nie można bowiem pozwolić sobie na dłuższe przerwy w wydawaniu posiłków, ponieważ bezdomni na tę pomoc bardzo liczą. Tak samo Punkt Medyczny, też musi być codziennie otwarty, bo każdego dnia przychodzą do nas osoby potrzebujące pomocy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że zagrożenia sanitarno-epidemiologiczne występują u bezdomnych w zwielokrotnionej formie, to każdy zrozumie, że prowadzenie tego typu działalności nakłada na mnie obowiązek stosowania środków dezynfekujących, używania rękawic jednorazowych, posiadanie drobnego sprzętu medycznego. Ponadto zainstalowane muszą być lampy bakteriobójcze, które zapalają się samoczynnie po wyjściu personelu i przed otwarciem Punktu.
Tak więc nasza działalność na rzecz bezdomnych polega na organizowaniu dla nich pomocy medycznej i dożywianiu.

Redakcja:

Zorganizowana działalność na rzecz bezdomnych to nie jeden większy wydatek, ale ogromne sumy pieniężne, proszę nam powiedzieć skąd Ojciec czerpie potrzebne na ten cel środki finansowe?

Ojciec Bogusław:

Muszę powiedzieć, że od Zarządu Miasta Stołecznego Warszawy otrzymujemy pieniądze na etaty dla personelu pracującego w Punkcie Pomocy Medycznej. Częściowo również te pieniądze przeznaczamy na zakup leków i środków opatrunkowych. Natomiast pozostałe środki finansowe zdobywamy dzięki zbiórkom w kościołach i wpłatom na nasze konto. Muszę przyznać, że najwięcej pieniędzy otrzymujemy od wiernych z kościołów, gdzie organizowane są zbiórki ofiar na rzecz bezdomnych. To cieszy i świadczy o wielkiej ofiarności Katolików w Polsce.


Redakcja:

Z problemem bezdomności i nędzy ludzkiej spotykamy się na co dzień, czy Ojciec widzi jakieś sposoby pokonania tego niepokojącego zjawiska?

Ojciec Bogusław:

Z moich obserwacji mogę wnioskować, że łatwiej jest przeciwdziałać bezdomności, niż bezdomnemu przywrócić dom. Składa się na to wiele czynników, z których najtragiczniejszym jest fakt, że bezdomny przyzwyczaja się z biegiem lat do prowadzonego trybu życia. Nie ma motywacji do podjęcia wysiłków powrotu do społeczeństwa. Do tego dochodzą nałogi alkoholizmu i narkomanii, a dalej zaburzenia psychiczne. To sprawia, że między bezdomnymi, a resztą społeczeństwa tworzy się mur; ze strony społeczeństwa jest to bezradność i obojętność, a ze strony bezdomnych gorycz i żal do całego świata. Na pewno trzeba bezdomnym pomagać, bo ich życie jest bardzo ciężkie. Nie jest to równoznaczne z tolerancją wobec ich patologii. Pomagając bezdomnym, trzeba im mówić prawdę, aby nauczyli się dostrzegać również swoją winę za stan, w jakim się znaleźli. Właściwie, przeciwdziałanie temu zjawisku przerasta moje możliwości i nie mam wpływu na jego ewentualne zmniejszenie.

Redakcja:

Jaki jest status bezdomnego w Polsce?

Ojciec Bogusław:

Bezdomny w Polsce faktycznie pozbawiony jest wszelkich praw obywatelskich, ponieważ takowe, związane są ściśle z zameldowaniem, którego bezdomni nie posiadają. Państwo popiera spektakularne i mało skuteczne działania, nie mające żadnego wpływu na zmniejszenie bezdomności. Działania takie sprawiają złudne wrażenie, że dla bezdomnych wiele się robi.

Redakcja:

Na naszych ulicach bardzo często spotykamy żebrzących i natrętnych Rumunów, szczególnie szkoda nam ich dzieci, co robić w takich sytuacjach?

Ojciec Bogusław:

Proponuję powstrzymać się od dawania pieniędzy, a zaproponować dziecku jedzenie. Jeśli nie przyjmie jedzenia, to znaczy, że nie jest głodne i możemy mieć czyste sumienie. Należy mieć świadomość, że u Cyganów rumuńskich dzieci są uczone, już od najmłodszych lat, żebractwa. Zaś wszystkie uzyskane w ten sposób pieniądze trafiają do kieszeni "bossów" rządzących zorganizowanymi żebraczymi gangami.

Redakcja:

Jakie są najbliższe plany Ojca związane z działalnością wśród bezdomnych?

Ojciec Bogusław:

W najbliższym czasie uruchomię bar dla bezdomnych przy Dworcu Centralnym. Będzie on czynny codziennie. W barze wydawać będziemy gorącą zupę, dla ponad stu osób. Wieczorem zaś bezdomni będą mogli otrzymać kanapki i herbatę. Rozwiąże to problem głodu wśród bezdomnych Dworca Centralnego. Chciałbym także w niedalekiej przyszłości zorganizować noclegownię dla około stu osób. Na razie szukam odpowiedniego budynku.

Redakcja:

Dziękujemy Ojcu za rozmowę i życzymy powodzenia w dalszej posłudze ludziom bezdomnym.

Ojciec Bogusław:

Dziękuję.

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona