SERCE BOŻE w moim życiu
Jest piękny miesiąc czerwiec. Miesiąc poświęcony
Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, dlatego tak bardzo go lubię. Z
wczesnego dzieciństwa pamiętam, że cała rodzina - mama, tata, sześcioro
dzieci i babcia klękaliśmy co wieczór do wspólnego pacierza przed ołtarzykiem,
na którym stała piękna figurka Serca Pana Jezusa. Przy różnych
okazjach lubiłam śpiewać pieśni i Litanię do Serca Pana Jezusa. Mając
15 lat usypiałam mojego małego siostrzeńca śpiewając mu pieśni, a
nawet Litanię do Bożego Serca.
W mojej rodzinnej miejscowości uwielbiałam
uczestniczyć w nabożeństwach podczas Oktawy Bożego Ciała, ponieważ
śpiewano wtedy Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Pewnego razu w wigilię Bożego Ciała modląc się
przed figurką doznałam wielkiej radości, że jutro On będzie
przechodził obok moich udekorowanych okien. W tym okresie mojego życia,
gdy tak bardzo chciałam wstąpić do klasztoru, moim ulubionym zajęciem
w wolnych chwilach było wpatrywanie się w obrazek z Sercem Jezusowym.
Zatapiałam się wtedy w rozważaniu.
Z wielką radością wstąpiłam, choć już w późnym
wieku do Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa.
A kilka lat temu w trochę "dziwny" sposób powołana zostałam
do wspólnoty życia konsekrowanego o nazwie: Adoratorki Najświętszego
Serca Pana Jezusa.
Czuję i wierzę, że to Najświętsze Serce Jezusowe
czuwa nade mną, niejednokrotnie cierpliwie ściga, a nawet jest
"zazdrosne" o moje uczucia. Wierzę, że kocha mnie bardzo,
pomimo moich ułomności i niewierności oraz cierpliwie czeka na moje całkowite
oddanie. Pozwolę sobie przytoczyć modlitwę, którą ułożyłam we
wczesnej mojej młodości:
"O Serce Jezusa, Tyś wszystkim dla mnie,
W Nim wszystko moje, ja złożyć pragnę.
Każda myśl moja i moje westchnienia.
Pragnienia duszy i serca życzenia.
Nazwij o Jezu Swą drogę własnością,
A obdarz mnie w zamian Twą słodką miłością.
Zlej na mnie Twoich błogosławieństw zdroje,
Które uciszą wszelkie niepokoje."
To Boskie Serce kocha każdego człowieka ogromną miłością,
a bardzo często jest lekceważone i zapomniane. Można by tu przytoczyć
fragment jednej z pieśni:
"Chociaż Serce Twoje wzywa,
Choć wyciągasz Boskie dłonie,
Każdy Tobie się wyrywa
I w przepaści grzechów tonie".
Oby to Boskie Serce, które otwarło się dla nas na
krzyżu, było przez wszystkich kochane i uwielbiane, a zwłaszcza przez
Swoich czcicieli. Wszak mówi to Serce: "Ty przynajmniej kochaj
Mnie".
Teresa Kocybik |
|
Rodzice w oczach dzieci
ciąg dalszy ze strony 3
... Moi rodzice są w stosunku do mnie
niesprawiedliwi. Nigdy nie możemy ze sobą porozmawiać, bo zawsze kończy
się to kłótnią. Gdy chcę im powiedzieć co zamierzam zrobić, zawsze
są pouczenia. Gdy idę lub jadę gdzieś z moimi rodzicami, a oni zobaczą
jakiegoś chłopaka z długimi włosami to zaczynają mówić
"Patrzcie jaki chachar. Ten chłopak nie ma mózgu. Jak chłopak może
nosić długie włosy?". I gadają na niego przez 15 minut. Nie wiem
dlaczego to robią. Przecież nie można na kogoś wygadywać różnych
rzeczy jak się go nie zna. Ale nie tylko o to się kłócimy. Rodzice nie
chcą prawie w nic wierzyć co im powiem. Myślę, że jakbym mieszkała w
bloku na wysokim piętrze i stanęłabym na oknie i powiedziałabym, że
wyskoczę to też by mi nie uwierzyli. Powiedzieliby tylko, że jestem głupia
i powinnam się leczyć. Myślę, że dzieci, które uciekają z domów
lub należą do jakiejś subkultury, robią to przez rodziców. Ten
bowiem, kto nie jest rozumiany przez swoich rodziców w domu, jest
rozumiany przez swoich kolegów z subkultury. Przynajmniej oni liczą się
z jego zdaniem, nie tak jak w domu. Ja czuję się w domu okropnie i myślę,
żeby jak najszybciej wyprowadzić się od moich rodziców.
Jola
...Moi rodzice są raczej dobrzy, ale mój tata jest
lepszy od mojej mamy. Potrafi być wyrozumiały i traktuje mnie, moją
siostrę i przyrodniego brata jednakowo. Natomiast moja macocha (mam
bowiem drugą matkę) z nas wszystkich kocha tylko swojego syna. Mnie i
mojej siostrze robi na złość. Zawsze jak przychodzi z pracy zaraz idzie
do swojego synka i daje mu po kryjomu przed nami słodycze i pieniądze.
My nie dostajemy nic. Ale tatuś powiedział, żebym się tym nie
przejmowała, on sobie z mamą porozmawia. Myślałam, że się coś
zmieni , ale niestety, jest dalej tak, jak było. Napisałam o mamie same
negatywne cechy, ale za bardzo jej nie znam, bo mama nie odzywa się do
mnie. Ale z tego co mówi do swojego synka, jest naprawdę dobrą mamą,
szkoda tylko, że nie dla mnie i mojej siostry. Staram się jednak, aby
stosunki między nami były lepsze. Tata jest bardzo dobry. Wie, że nie
mamy prawdziwej matki i stara się być dla nas i tatą i mamą. Nie wiem
co by było ze mną, gdybym nie miała takiego kochanego taty.
Monika
... Moi rodzice mnie wychowują, szczególnie
mama, która opiekuje się mną i moją młodszą siostrą. Mama choć
jest to kochana osoba, to jednak bardzo często się denerwuje. Jeśli
dostanę złą ocenę to krzyczy na mnie, a niekiedy uderzy w głowę.
Jednak bardzo ją kocham i nie wiem co by się stało z nami gdyby jej
zabrakło. Na mojego ojca nie mam co liczyć. Bardzo często nadużywa
alkoholu, awanturuje się. Nie czuję do niego żadnego uczucia. Moją
jedyną nadzieją jest mama i siostra. Mogę napisać szczerze mój ojciec
jest alkoholikiem.
Darek
... O swoich rodzicach napiszę osobno. Zacznę od
taty. Moi rodzice są po rozwodzie, my zostaliśmy z mamą. Kiedyś go
szanowałam, teraz czuję obojętność. Nienawidzę mojego ojca. Nie
szanował mamy i miał bardzo dziwne metody wychowania. Kiedyś, miałam
wtedy 6 lat (rodzice żyli w separacji, mama żyła z alimentów) mój
brat miał kilka miesięcy. To był początek wiosny, pomidory były wtedy
bardzo drogie. Otworzyłam lodówkę (rodzice ją podzielili) zobaczyłam
tam pomidora, spytałam się czy mogę go zjeść, ale mama powiedziała,
że to pomidor taty, a my nie mamy pieniążków. Byłam zła, powiedziałam
mamie, żeby poszła do pracy. Wtedy przed tą lodówką wytłumaczyła
mi, że musiałaby oddać Rafałka do żłobka, a tam byłoby mu źle .
Zrozumiałam, że nie chcę tego pomidora, braciszek niech zostanie w
domu. Postanowiłam sobie wtedy, że kiedy będę starsza kupię kilogram
tych wiosennych pomidorów i rzucę nimi w ojca. Mamę kocham i szanuję.
Beata
Opracował O.
Wojciech Węglicki OSCam. |