HISTORIA NASZEJ PARAFII
Odcinek-7 c.d.
Poza tym, aby ułatwić chorym
uczestniczenie w codziennej mszy świętej, w Zakładzie św. Jana
znajdowała się obszerna kaplica, połączona z kościołem, w której
pensjonariusze mogli uczestniczyć we mszy św., odprawianej dla ludzi.
Cały regulamin starano się tak
zorganizować, aby pobyt w lecznicy, miał charakter rodzinnego i chrześcijańskiego
życia, zmierzającego do wyzbycia się nałogu pijaństwa, aby pacjenci
mogli zrozumieć szkodliwość tego nałogu dla nich samych i ich rodzin.
Raz w miesiącu, lekarz, specjalista, albo któryś z ojców wygłaszał
konferencję o szkodliwości alkoholu.
Przed opuszczeniem lecznicy, każdy
pacjent odbywał trzydniowe rekolekcje, w czasie których wysłuchiwał po
dwie nauki dziennie, jedną rano, a drugą wieczorem. Katolicy, w trakcie
tych rekolekcji mogli skorzystać z sakramentów świętych.
Troska o pacjenta nie kończyła
się w momencie opuszczenia przez niego lecznicy. Zakład OO. Kamilianów
szukał pracy dla swoich pacjentów i utrzymywał z nimi kontakt oraz zachęcał
do wytrwania w abstynencji. Około 50% pensjonariuszy wychodziło z nałogu
całkowicie. Duża liczba alkoholików została podleczona, ale zdarzały
się i wypadki, których nie udało się wyleczyć. Jeżeli lekarz Zakładu
św. Jana stwierdził, że ktoś był nieuleczalnie chory, zwracano mu
pieniądze przeznaczone na leczenie.
Na tym kończymy historię
powstania i działalności Zakładu św. Jana, który był lecznicą dla
alkoholików. Następne odcinki chcemy poświęcić ustanowieniu parafii i
ciągnąć jej historię, aż do czasów dzisiejszych.
Ciąg dalszy w następnym numerze "Głosu św. Jana Chrzciciela"...
Opracował: O.
Wojciech Węglicki OSCam
|
|
ODWIEDZAMY DUSZPASTERSTWA
- z wizytą w Oazie Młodzieżowej
Sobotni ranek. Naciskam na dzwonek. Po chwili
drzwi otwiera uśmiechnięta animatorka Ewa. Zaprasza mnie do swojego
pokoju. Siadamy przy stole, na którym leży Pismo św. i materiały
formacyjne. Jeszcze nie zdążyłam zapytać kto należy do jej grupy, a
już rozlega się dzwonek. W drzwiach zjawia się Kasia. Jestem trochę
zdziwiona, bo na nikogo już nie czekając, zapalają świecę i modlitwą
do Ducha św. rozpoczynają spotkanie. Tematem jest "Historia
ludzkości: Bóg potrzebuje człowieka, aby go zbawić". Dziewczyny
odczytują urywki z Pisma św. i rozmawiają. Można zauważyć, że ta
dyskusja prowadzi do uświadomienia sobie tego, iż Pan Bóg, Miłosierny
Ojciec, posłał swojego Syna, aby być bliżej człowieka. Spotkanie kończy
modlitwa tym razem spontaniczna. Można usłyszeć z serca wypływające
prośby i dziękczynienia. W końcu padają słowa: "Światło
Chrystusa niech pozostanie w naszych sercach" i zostaje zgaszona świeca.
Korzystając z okazji zadaję
kilka pytań, by dowiedzieć się czegoś o tej Wspólnocie.
Powiedzcie: co jest właściwie
zadaniem Ruchu Światło-Życie?
Myślę, że głównym zadaniem
Ruchu jest doprowadzenie do całkowitej jedności między tym co się mówi,
a tym co się czyni. Znakiem naszej Wspólnoty jest tzw. "foska",
na której w samym centrum znajduje się litera grecka omega, będąca
symbolem Ducha Św., który wszystko spaja i pomaga w dążeniu do
doskonałości.
Jak wygląda Wasza
formacja?
Oaza w naszej parafii liczy 5
grup formacyjnych: przez stopniem podstawowym, po stopniu podstawowym,
po I , II i III stopniu. Przynależność do poszczególnych grup uzależniona
jest od wyjazdów na wakacyjne rekolekcje oazowe, na których zalicza się
poszczególne stopnie. Przykładowo osoby przed stopniem podstawowym są
to ci członkowie naszej Wspólnoty, którzy jeszcze nie uczestniczyli w
rekolekcjach i jest ich 6 osób. Grupa po stopniu podstawowym liczy 3
osoby, po I-szym 1 osobę, po II-gim również 1 osobę, a po III-cim 4
osoby. Każda z tych grup ma swoje spotkania raz w tygodniu.
Jak wyglądają takie
rekolekcje?
Najkrócej mówiąc są to
wyjazdy do miejscowości wypoczynkowych Ruchu Światło-Życie, odbywające
się latem. Program rekolekcji zawiera codzienną Eucharystię,
spotkania w kręgach biblijnych, wspólnotową modlitwę, szkołę śpiewu
oraz bardzo interesujące, często zabawne "pogodne
wieczory"
Raz w miesiącu, Wasz
Opiekun O. Maciej Kostecki odprawia Mszę św. w intencji młodzieży.
Zauważyłam, że uczestniczy w nich zaledwie garstka przedstawicieli młodzieży
naszej parafii. Jak sądzicie dlaczego?
Sądzę, że jest to
spowodowane propozycjami jakie dzisiejszy świat składa młodym
ludziom. Zetknęłam się ze stwierdzeniami, że w piątkowy wieczór
lepiej pójść na dyskotekę, do kina, albo do kawiarni, niż nudzić
się w kościele. Jednak moim zdaniem warto Bogu raz w miesiącu poświęcić
piątkowy wieczór i podziękować za wszelkie łaski. Natomiast jeśli
chodzi o charakter Mszy św., to zależy on przede wszystkim od zaangażowania
każdego z nas.
Brak młodzieży w naszej
parafii jest na pewno smutnym i niepokojącym zjawiskiem, które
obserwujemy od dłuższego czasu. Mam jednak wielką nadzieję, że mimo
wszystko wśród młodych ludzi są tacy, którzy szczerze pragną
spotkać Boga w swoim życiu. Dla nich wszystkich mam propozycję. Niech
się nie zniechęcają. Myślę, że mają wspaniałą okazję coś
dobrego zrobić w swoim życiu . Być może właśnie młodzieżowy Ruch
Światło-Życie im w tym pomoże.
REPORTER
|