EWANGELIE
NAJBLIŻSZYCH TYGODNI

XVI Niedziela zwykła
21.07.1996r. /Mt.13,24-43/

Nikt z nas nie lubi chwastów. Szybko wschodzą, są trudne do zniszczenia, a co najgorsze nie pozwalają rosnąć innym roślinom. Patrząc na pola uprawne możemy się przekonać, że obok zboża rośnie na nich także chwast. Nikt jednak nie wyrywa chwastów, z obawy, żeby wraz z nimi nie wyrwać zboża. Rosną więc sobie razem, aż do żniwa. Dopiero w czasie żniwa chwast oddziela się od zboża i niszczy. Tak samo jest w życiu człowieka. Bóg w nim sieje pszenicę, a szatan chwast. Bóg pozwala rosnąć obojgu, aż do żniwa (Sądu Bożego). Wówczas pszenicę oddziela od chwastu. Chwast idzie na spalenie, a pszenica do spichlerza. Czytając dzisiejszą Ewangelię zastanówmy się nad tym, co ofiarujemy Bogu w czasie naszych żniw? Czy będą to snopki złocistej pszenicy, czy też wiechcie diabelskiego chwastu.

XVII Niedziela zwykła
28.07.1996r. /Mt.13,44-52/

Gdyby człowiek w swoim życiu znalazł drogocenny skarb, na przykład perłę, byłby chyba najszczęśliwszy na świecie. Na pewno oddałby wszystko by móc tylko posiąść na własność ten drogocenny kamień. Zaraz też pomyślałby o dostatniej przyszłości, bogactwie i pieniądzach jakie przysporzy mu znaleziony skarb. Człowiek więc pragnie tego co piękne, dobre i szlachetne. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o tym, że jako Chrześcijanie jesteśmy właśnie takimi szczęśliwcami, ponieważ każdy z nas może w swoim życiu znaleźć skarb drogocenny, jakim jest perła Królestwa Bożego.

XVIII Niedziela zwykła
04.08.1996r. /Mt.14,13-21/

Człowiekowi do życia na ziemi potrzebny jest chleb, aby w ten sposób mógł zaspokoić swój głód. Bez chleba powszedniego nie jest on w stanie właściwie egzystować. Chrystus zgromadzonemu na pustyni ludowi także daje chleb, aby zaspokoić ich głód. W cudzie rozmnożenia chleba Jezus chce nam pokazać, że tak jak do życia na ziemi potrzebujemy chleba doczesnego, tak do życia w wieczności potrzebujemy chleba niebieskiego. Tym bardziej, że głód Chleba Żywego jest wielki i niezaspokojony. Tylko Bóg obecny w naszych sercach może stać się pokarmem na wieki, prawdziwym nasyceniem naszych spragnionych miłości dusz i sumień.

XIX Niedziela zwykła
11.08.1996r. /Mt.14,22-33/

Jaki widok przedstawia człowiek, który się topi? Na pewno jest bezsilny wobec żywiołu.

ciąg dalszy na str.5
Dalej

Ja, papieros.

Jesteś rozkojarzony i zdenerwowany. Odruchowo sięgasz po mnie - papierosa. Zaciągasz się. Spływa na ciebie spokój, koncentrujesz się, pobudzasz do działania. Po kilku minutach znów jestem ci potrzebny, potem znów i znów... Powoli stajesz się moim niewolnikiem - niewolnikiem odrobiny tytoniu w bibułce.

Maleńki jestem, ale ileż potrafię zdziałać!!!

Gdy mnie palisz, wytwarzam 3,5 tysiąca związków chemicznych, z których 1000 ma własności rakotwórcze. Mój dym wychwytuje z powietrza substancje radioaktywne oraz ułatwia ich wchłanianie przez skórę. Najbardziej nęci Cię moja nikotyna. My polskie papierosy, mamy jej dużo. Na zachodzie tytoń poddają długiej fermentacji, dlatego nasi krewni stamtąd są ubożsi w ten rarytas. Nikotyna współpracuje z cyjanowodorem - silną trucizną. Razem bohatersko zwężają naczynia krwionośne, by podnieść twoje ciśnienie. Ułatwiają przyklejanie się cholesterolu do wewnętrznych ścianek tychże naczyń po to, byś na pewno miał miażdżycę. Objawia się ona w nogach - często drętwieją, stopy są zimne, palce sine, a po latach robią się trudne do wygojenia rany. Objawia się w naczyniach wieńcowych serca - coraz częściej Ci duszno, z trudem wchodzisz na schody, zaczynasz odczuwać ból za mostkiem i strach przed śmiercią. Objawia się w pracy mózgu - zapominasz w połowie zdania o czym mówiłeś, idziesz po coś do kuchni, kręcisz się po niej bezradnie i myślisz: "co ja tu właściwie robię?" Masz wrzody żołądka, tracisz wzrok, wysiadają ci jelita i pęcherzy żółciowy? Jak myślisz, kto Ci w tym pomógł? Twoja żona też pali. Ma zaburzenia miesiączkowe, i śliczną żółto - szarą, matową cerę, przedwczesne zmarszczki, żółte zęby - to moje dzieło!

Wiesz co to jest czad? I on jest w moim dymie. Smołę też mam - taką samą, jaką smaruje się papę na dachach. Okleja on od wewnątrz pęcherzyki płucne, żeby nie przepuszczały tlenu i dwutlenku węgla, co w połączeniu z czadem daje taką rozkoszną duszność i ten wspaniały kaszel każdego ranka. Z czasem pęcherzyki Ci popękają i będziesz miał piękną rozedmę.

A substancje rakotwórcze? No cóż. Pal 20 - 30 lat, a zobaczymy czy Twoje: policzki, język, gardło, płuca i przełyk zostaną nienaruszone, czy będziesz je tracił po kawałku. Zaryzykujesz? Zaproś jeszcze niepalących sąsiadów. Każda godzina przebywania w moim dymie da im szczęście wypalenia jednego papierosa za darmo.

Ja tu gadu, gadu, a tymczasem zrobiło mi się duszno. Potrzebuję 12 m3 powietrza, żeby się wypalić. To taki kawałek pokoju 2m długi, 2m szeroki i 3 m wysoki. Twój pokój wystarczy tylko do wypalenia 4 papierosów, a ja jestem piąty. No, otwórz to okno! Dbaj o mnie, przecież jesteś moim niewolnikiem. Nikomu nie pozwoliłbyś sobą rządzić, tylko mnie wyróżniłeś. Dziękuję, Ci za to. I nie słuchaj tych, którzy mówią, że szkodzę Twojemu zdrowiu. Mnie piąte przykazanie nie obowiązuje - nie jestem człowiekiem. JA, PAPIEROS mogę cię bezkarnie zniszczyć. W końcu jestem Twoim PANEM.

Nela Sobocińska

Rozpoczynając cykl artykułów poświęconych tematyce zdrowotnej chcemy zachęcić szczególnie palących czytelników naszej Gazety do zerwania z tym groźnym dla zdrowia nałogiem. Zachęcamy więc wszystkich tych, którzy rzucili palenie, aby podzielili się z nami swoimi doświadczeniami i opisali jak udało im się wyzwolić od papierosów. Czekamy na listy od naszych Parafian i Czytelników Internetowych.

Redakcja

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona