- dziś z br. Robertem Kukułką -

Dziś naszym rozmówcą jest Brat Robert Kukułka - kamilianin, pielęgniarz odbywający staż zawodowy w Szpitalu Powiatowym nr 3 w Tarnowskich Górach.

Br. Robert Kukułka OSCamJoanna:
Na początku naszej rozmowy prosiłabym, aby powiedział Brat kilka słów o sobie.

Br. Robert:
Urodziłem się 25.05.1976 roku w Grudziądzu. Ze względu na pracę, którą ojciec dostał na kopalni przeprowadziliśmy się na Śląsk. Mam 2 braci i 2 siostry, którzy mieszkają razem z rodzicami w Radlinie k/ Wodzisławia Śl. Tam też ukończyłem Zasadniczą Szkołę Budowlaną o specjalności stolarz.

Joanna:
Jak to się stało, że poszedł Brat za głosem Bożego powołania i dlaczego właśnie do Zakonu Ojców Kamilianów?

Br. Robert:
Od najmłodszych lat byłem ministrantem. Po skończonej podstawówce zostałem animatorem i mogłem samodzielnie prowadzić własną grupę ministrancką. Praca ta dawała mi dużo radości i satysfakcji. Po skończeniu szkoły zawodowej zapragnąłem zostać lekarzem i księdzem. I któż wie czy nie był to początek mojego powołania. Pytałem tylko dokąd... Nie ukrywam - nie byłem zbytnio zdolnym uczniem, stąd też miałem świadomość, że bez matury nie mam żadnych szans dostania się na studia, a tym bardziej na medycynę. Jednak podczas pobytu na rekolekcjach ministranckich w Kokotku wpadłem na genialny pomysł, że te dwa marzenia można połączyć razem. Dowiedziałem się że mogę zostać księdzem, a zarazem pomagać chorym i potrzebującym. Po konsultacji z moim opiekunem ministranckim dostałem dwa adresy do Zakonów Opiekujących się chorymi... Wybrałem Kamilianów.

Muszę się przyznać, że nigdy wcześniej nie miałem styczności z zakonami. Było to więc moje pierwsze życiowe doświadczenie. Miesiąc później przyjechałem do Tarnowskich Gór, by na miejscu zasięgnąć informacji o pracy i posłannictwie Zakonu. I tak zaczęła się moja przygoda z Kamilianami.

W 1994 roku rozpocząłem postulat w domu zakonnym w Hutkach k/ Olkusza. Pracowałem w tutejszym Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym dla Dorosłych, gdzie nabierałem doświadczenia w pracy z chorymi oraz przyglądałem się życiu zakonnemu. Po odbyciu postulatu rozpocząłem roczny nowicjat w Taciszowie k/ Gliwic. Dnia 8 września 1996 roku złożyłem swoją pierwszą profesję zakonną (śluby zakonne). Po dwutygodniowym wypoczynku zostałem skierowany na pierwszą placówkę do Zabrza. Tu podjąłem pracę jako salowy w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym. Dodatkowo udzielałem się jako wolontariusz w hospicjum domowym pw. Matki Teresy z Kalkuty w Zabrzu. Przebywając na placówce w Zabrzu obok pracy wśród chorych kontynuowałem dalszą swoją edukację. Najpierw w Liceum dla Dorosłych w Gliwicach, a po zdaniu egzaminu dojrzałości rozpocząłem naukę w Medycznym Studium Zawodowym w Zabrzu o kierunku pielęgniarz. Dnia 9 grudnia 2002 roku w Zabrzu złożyłem swoje śluby wieczyste na ręce o. Prowincjała Franciszka Bieńka. Zaraz po tej pięknej uroczystości czekało mnie przygotowanie do egzaminów dyplomowych w Medycznym Studium Zawodowym. Kiedy je pomyślnie zdałem, dekretem o. prowincjała przeniesiony zostałem na placówkę do Tarnowskich Gór.

Joanna:
Proszę nam powiedzieć, co należy do Brata obowiązków jako pielęgniarza szpitala?

Br. Robert:
Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym wyjaśnić, że do Tarnowskich Gór przyszedłem, z konkretnym zadaniem, aby odbyć tu roczny staż pielęgniarski. Dlatego też z dniem 1 marca br. rozpocząłem staż pielęgniarski w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym nr 3 w Tarnowskich Górach. W ramach odbywanego stażu pracuję na różnych oddziałach szpitala tak, aby poznać jak najszerszy zakres pracy pielęgniarskiej. Rozpocząłem od Oddziału Wewnętrznego. Pracuję codziennie od 7 do 15, za wyjątkiem sobót i niedziel. Do moich obowiązków jako pielęgniarza należy wykonywanie zleceń lekarskich, pomoc przy karmieniu osób starszych, zapewnienie fachowej opieki medycznej. Czasem można mnie spotkać w transporcie podczas wyjazdów na badania specjalistyczne do innych szpitali. Z natury jestem człowiekiem radosnym. Podczas spełniania swoich obowiązków lubię śpiewać oraz pocieszać chorych dodając im otuchy i nadziei. Niejednokrotnie przywracając im chęć do życia. A to wszystko sprawia że trafiłem na przesympatyczny personel, który mnie wspiera udzielając coraz to nowych wskazówek jak być "dobrą pielęgniarką", choć chorzy mówią do mnie "doktorze".

Joanna:
Czy w swojej pracy zawodowej spotkał się Brat z jakimś wydarzeniem, które na długo pozostanie w jego pamięci?

Br. Robert:
Raczej nie. Każdy chory jest dla mnie indywidualnością. Każdy wymaga innej opieki, ma swoje problemy, które należy zaspokoić. Dosyć specyficzną pracą jest praca z chorymi terminalnie, gdyż pomimo starań i zabiegów nie widać efektów pracy. Pracując 5 lat w hospicjum domowym w Zabrzu nauczyłem się na czym polega specyfika tejże posługi. Czasami garść tabletek można zastąpić dobrym słowem albo rozmową. Najważniejsze jest, aby umieć słuchać. Chorzy mają potrzebę wygadania się, wyrzucenia z siebie własnych problemów. Często są to problemy rodzinne związane z brakiem środków do życia. Natomiast rzadko kiedy tematem jest stan chorego, w którym się znajduje. Jednak nie zawsze jestem w stanie pomóc nawet gdybym chciał. Choć pojawiają się trudne pytania typu "ile mi zostało", "czy będzie bolało", "co będzie potem". Czasami milczenie jest odpowiedzią. Jednak bardzo przeżywam, kiedy te pytania wychodzą z ust młodej osoby. W pracy z chorymi kieruję się słowami św. Kamila, które wypisałem sobie na obrazku - pamiątce moich ślubów wieczystych: "Największym złem, jakie mogłoby mnie spotkać to niemożliwość czynienia innym miłosierdzia". I te słowa chciałbym uczynić mottem mojej dalszej posługi.

Joanna:
Co chciałby Brat przekazać wszystkim czytelnikom " Głosu Św. Jana Chrzciciela"?

Br. Robert:
Chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich Czytelników "Głosu św. Jana" oraz naszych Parafian i prosić Was, kochani Moi, o modlitwę i Boże błogosławieństwo dla realizacji moich misyjnych planów. Szczęść Boże.

Joanna:
Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę Bratu radosnej oraz pełnej zadowolenia i satysfakcji służby chorym i cierpiącym.

Br. Robert:
Dziękuję bardzo.

Rozmawiała: Joanna Gawliczek

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona