- dziś z O. dr Mieczysławem Sasmanem -

Dziś naszym rozmówcą jest o. dr Mieczysław Sasman - kamilinin, przełożony Domu Studenckiego w Burakowie oraz tegoroczny rekolekcjonista, który głosił rekolekcje wielkopostne w naszej parafii.

Joanna:
Na początku naszej rozmowy, proszę, aby powiedział Ojciec kilka słów o sobie.

O. Mieczysław Sasman OSCamo. Mieczysław:
Urodziłem się 24.12.1961 roku w Bydgoszczy. Nie będę opowiadał o moich dziejach od kołyski, bo trwałoby to bardzo długo. Moi rodzice już nie żyją. Moja siostra i brat oboje założyli rodziny i mają dzieci. Dzieci żyją własnym życiem. Są handlowcami. Jestem od 8 lat księdzem. Do seminarium wstąpiłem w 1988 roku. Wstąpienie do seminarium poprzedzone było rocznym nowicjatem. Cykl studiów filozoficzno - teologicznych ukończyłem na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, w maju 1995 roku. W tym roku również przyjąłem święcenia kapłańskie z rąk Jego Eminencji Księdza Kardynała Józefa Glempa Prymasa Polski. Po święceniach pracowałem najpierw jako kapelan szpitalny w Dziekanowie Leśnym (Szpital Dziecięcy) a następnie w Szpitalu Bielańskim dla dorosłych. Jednocześnie studiowałem. Seminarium sfinalizowałem napisaniem i obroną magisterium z teologii Kościoła. W 1996 roku uzyskałem licencjat w zakresie historii Kościoła. Po ukończeniu cyklu doktoranckiego zostałem przeniesiony do Zabrza, gdzie oddelegowano mnie do pracy w Szkole Podstawowej nr 13 i do pracy w szpitalu Śląskie Centrum Chorób Serca Jednocześnie pisałem doktorat, który obroniłem 22.02.2001 roku (z zagadnień historii kościoła). Tego samego roku zostałem przeniesiony do Łomianek k/Warszawy, gdzie do dnia dzisiejszego pełnię funkcję przełożonego Domu Studenckiego i jednocześnie pracuję na pełny etat już we wcześniej wspomnianym Szpitalu Bielańskim.

Joanna:
Jak to się stało że poszedł Ojciec za głosem Bożego Powołania?

o. Mieczysław:
Na to pytanie trudno jest mi odpowiedzieć, choć w nim samym już jest zawarta odpowiedź. "Boże Powołanie - to tajemnica, której przypuszczam, nie mogą zrozumieć nawet sami powołani. I to jest właśnie piękno łaski powołania. Bóg cię powołuje, a ty idziesz za Nim. Rozmyślasz i zastanawiasz się nad swoim życiem, by ostatecznie stwierdzić, że Bóg już cię wybrał i pociągnął ku Sobie".
Z pewnością mogę stwierdzić, że wstąpiłem do Zakonu nie z pobudek utylitarnych.

Joanna:
Dlaczego właśnie Zakon Ojców Kamilianów?

o. Mieczysław:
Może to dziwnie zabrzmi, ale ludzie chorzy byli mi zawsze szczególnie bliscy. Być może nie bez znaczenia jest również fakt, że sam otarłem się o groźną chorobę i Bóg sprawił, że wybrałem właśnie Zakon Posługujących Chorym, że zostałem kamilianinem.

Joanna:
Proszę nam powiedzieć, czym się Ojciec zajmuje na co dzień?

o. Mieczysław:
Właściwie do moich codziennych obowiązków należy troska o Dom Studencki oraz mieszkających w nim kleryków. Od strony gospodarczej sytuacja wygląda następująco: zapewniam wszelkie potrzeby materialne klerykom, stwarzam im odpowiednie warunki do nauki, zdobywam środki na bieżące utrzymanie domu, zatrudniam pracowników oraz organizuję zaopatrzenie. Lwią część dnia zajmuje mi służba w szpitalu.

Joanna:
Z jakimi problemami napotyka się Ojciec głosząc rekolekcje? Dla jakiej grupy wiekowej najtrudniej głosić Słowo Boże?

o. Mieczysław:
Najtrudniej mówi się do dzieci. Człowiek dorosły, gdy kapłan "nudzi" zachowuje się spokojnie. Natomiast dziecko od razu wykazuje brak zainteresowania, wierci się, rozmawia ze swymi kolegami itp. Niestety, dziś co raz trudniej jest zainteresować czymś dobrym i pożytecznym nasze pociechy. Dlatego trzeba solidnie przygotowywać się do "kazań" adresowanych do dzieci.

Joanna:
Co chciałby Ojciec przekazać wszystkim czytelnikom "Głosu Św. Jana Chrzciciela"?

o. Mieczysław:
Na początku chciałbym podziękować wszystkim, którzy wzięli tak piękny udział w głoszonych przeze mnie rekolekcjach wielkopostnych. To dla mnie wielki zaszczyt mówić do "kamiliańskich Parafian"
Czytelnikom "Głosu Św. Jana Chrzciciela" życzę przede wszystkim więcej optymizmu. Mniej marazmu i czarnowidztwa, które nas cechuje. Z pewnością będzie lepiej. Bóg czuwa nad nami. Pozwolę sobie przytoczyć słowa Ojca Świętego wypowiedziane na Gubałówce: "Sursum Corda - w górę serca". A w szczególności radosnych Świąt Wielkanocnych.

Joanna:
Dziękuję Ojcu za rozmowę i życzę, aby Zmartwychwstały Pan wlewał wiele serca, radości i satysfakcji w Ojca pracę i posługę wśród chorych.

o. Mieczysław:
Dziękuję bardzo i jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.

Rozmawiała: Joanna Gawliczek

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona