Czas miłosierdzia...

W II Niedzielę Wielkanocną świętujemy wraz z całym Kościołem tajemnicę Miłosierdzia Bożego, uosobionego w Jezusie Chrystusie, najmiłosierniejszym Zbawicielu. W tym dniu, bardziej niż kiedykolwiek, pragniemy wniknąć w jej treść, zagłębić się w jej krzepiące przesłanie i doświadczyć jej przebaczającej mocy, zwłaszcza w liturgii Przewodniej Niedzieli. Przeżywany nie tak dawno Wielki Jubileusz Chrześcijaństwa stał się szczególnym czasem Bożego Miłosierdzia, czasem radości, jaką nam od 2000 lat niesie Misterium Paschalne Chrystusa, który nie tylko za nas umarł, ale i dla nas zmartwychwstał. "Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki" (Hbr 13,8). Zawsze, na wieki ten sam - miłosierny, przebaczający, dostępny dla największych nawet grzeszników, dotkniętych łaską skruchy i nawrócenia, której pozwolili się ogarnąć i uratować. "Pan mój i Bóg mój?" - zawołał Apostoł Tomasz, gdy Zmartwychwstały Mistrz dopomógł mu przezwyciężyć jego niedowiarstwo. Czy ten sam okrzyk nie rozbrzmiewa radosnym echem i w naszych sercach?

Dzięki tajemnicy Bożego Miłosierdzia, rozważanej w świetle Objawienia i wiary Kościoła, uświadamiamy sobie, że nasz Bóg jest nie tylko miłością ze swej istoty, lecz także i przede wszystkim miłością miłosierną wobec ludzi. Jedynie bowiem miłosierdzie odpowiada najgłębszej prawdzie tej miłości, jaką Bóg umiłował ludzki świat, ażeby wyzwolić go spod panowania grzechu i śmierci ku życiu wiecznemu. Od początku dziejów, przez swe czyny i słowa pełne zbawczej mocy, Bóg objawia się jako Ten, który świadczy ludziom Miłosierdzie. Każe też o nim pamiętać zwłaszcza w czasie upadku, nieszczęścia i zwątpienia, każe wzywać i liczyć na nie w obliczu największych zagrożeń. Daje zarazem niezliczone świadectwa, że Jego miłość jest wrażliwa na wszelką niedolę, pełna współczucia i litości, większa niż jakakolwiek niewierność i grzech ludzki, potężniejsza od całego zła, jakie istnieje na świecie.

Przeżywane święto każe nam zadumać się z pokorą wiary nad tym przedziwnym przymiotem Bóstwa, który od najdawniejszych czasów odczuwa się i odbiera jako Miłosierdzie. Jest to tym bardziej konieczne, że współczesna umysłowość ludzi, dotknięta, osłabieniem zmysłu religijnego i poczucia grzechu, zdaje się bardziej niż kiedykolwiek sprzeciwiać Bogu Miłosierdzia. Nie sposób ignorować czynniki, które samą ideę miłosierdzia usiłują dziś zepchnąć na margines ludzkiej świadomości i życia, wyjałowić z niej ludzkie serce. Stąd pełne lęku pytanie: czy słowo "miłosierdzie" nie zostanie wykreślone na trwałe z ludzkiego języka? Wizja świata pozbawionego miłości miłosiernej rodzi pesymizm, przeraża, zniechęca do życia.

Lecz może właśnie dlatego tak wiele ludzkich serc, kierowanych zmysłem żywej wiary, zwraca się niejako instynktownie do Miłosierdzia Bożego w obecnej sytuacji człowieka, Kościoła i świata. Z tej żywej wiary w Boga i moc Jego słowa płyną potężne impulsy do ufnej, chociaż niełatwej nadziei. "Nie wyczerpała się litość Jahwe - zapewnia prorok - miłość Jego nie zgasła. Jest nowa i świeża co rano" (Lm 3, 22-23). Trzeba umieć rozeznać znaki czasu i odczytywać je w świetle Ewangelii. Wtedy mówią nam one, że każdy czas, nie wyłączając naszego, pozostaje czasem Miłosierdzia. I tylko od mądrości serca człowieka zależy, jak on spożytkuje ten czas, w jakim wypadło mu realizować swoje powołanie do życia i zbawienia.

W centrum święta Miłosierdzia znajduje się Zbawiciel, który w dniu Zmartwychwstania stanął przed swymi uczniami w Wieczerniku ze słowami "Pokój wam!" (J 20, 19). To On całej tradycji Miłosierdzia, tak znamiennej dla religii objawionej, nadaje pełny wyraz i ostateczne znaczenie. Nie tylko głosi Ewangelię Miłosierdzia, ale sam je niejako wciela i uosabia, staje się jego żywym świadectwem. Współczuje każdej niedoli, pochyla się nad wszelką ludzką nędzą, fizyczną czy też duchową. Przez swoje czyny i słowa, przez dzieło Odkupienia, wykonał Boży plan zbawczy, inspirowany miłosierną miłością. Podał ludziom klucz do niewyczerpalnego w swym bogactwie skarbca ojcowskiego Miłosierdzia Boga, kiedy w Kazaniu na Górze ogłosił: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5,7).

Autentyczny kult Miłosierdzia Bożego polega głównie na ufnym przyjęciu Ewangelii Miłosierdzia, jaką rozbrzmiewa całe orędzie zbawienia. Jej zasadnicze przesłanie zawiera się w prawdzie, że błogosławieństwa Miłosierdzia w jego Boskim i ludzkim kształcie doświadczają nade wszystko ci, co sami w swoim życiu kierują się miłością i miłosierdziem. Okazują miłosierdzie zwłaszcza tym bliźnim w niedoli, których sam Pan Bóg stawia na ich życiowej drodze. Miłosierdzie bowiem jest zarówno nam dane, jak i zadane, stanowiąc fundamentalną normę chrześcijaństwa. Ono też będzie na Sądzie Ostatecznym kryterium, rozstrzygającym o wiekuistym losie człowieka (Mt 25).

Tajemnica Miłosierdzia przybliża się i udostępnia nam w Kościele przez swoje święto, ażebyśmy mogli zanurzyć się w tej głębi, odczytać i przyjąć zawarty w niej program życia i świadectwa. Miłosierna miłość Boża udziela się nam po to, by wzbudzać i zasilać nasze miłosierdzie - chrześcijańskie i zwyczajnie ludzkie. Może dzięki temu obiegowi Miłosierdzia świat, mimo ogromu dręczącego go zła, wciąż trwa i zachowuje swe ludzkie oblicze, swój charakter stwórczego dzieła Boga. Dlatego też Kościół wyznaje wobec świata Miłosierdzie Boże jako fundament swej wiary i życia z wiary. Wytrwale głosi Ewangelię Miłosierdzia, najpełniej objawioną w Chrystusie i Jego Paschalnym Misterium. Ku Niemu kieruje całą naszą ufność i nadzieję. Czyni to w żarliwym przekonaniu, że od przyjęcia Bożego Miłosierdzia, owocującego świadectwem czynów, zależy ostateczny los człowieka i świata. Świętujemy więc tajemnicę Miłosierdzia w duchu wiary Kościoła, który zamienia ją w gorącą modlitwę, wołanie o Miłosierdzie na miarę potrzeb i zagrożeń człowieka we współczesnym świecie. Świętujemy ją w blasku promieni, bijących z Serca Miłosiernego Zbawiciela, niosących duszom ludzkim usprawiedliwienie i życie. Świętujemy wspólnie ze św. Faustyną, która całe swe życie poświęciła charyzmatycznej służbie miłosierdziu. Świętujemy z mocną nadzieją, że w nas i przez nas dokona się ostateczny triumf Bożego Miłosierdzia, które trwa na wieki.

Opracował: o. Wojciech Węglicki

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona