HISTORIA NASZEJ PARAFII
Odcinek - 83 c.d.
31 sierpnia 1987r. nasza wspólnota parafialna powitała O. Bernarda Wistubę, który została przeniesiony do Tarnowskich Gór z Białej Prudnickiej, aby podjąć obowiązki katechety i kapelana tutejszego szpitala. W tym samym dniu o. Jan Frej otrzymał dekret na utworzenie nowego domu w Wierzbiu k/ Lublińca, przy współpracy z Caritasem. Do czasu podjęcia nowych zadań w Wierzbiu pozostanie jeszcze w tutejszej wspólnocie zakonnej.
2 września 1987r. o. Szymon Skawiński i o. Bernard Wistuba wzięli udział w diecezjalnej pielgrzymce kapłanów do Katowickiej Katedry pw. Chrystusa Króla, celem wyproszenia łask Bożych na rozpoczynający się rok szkolny i katechetyczny.
W dniach 6-14 września 1987r. do parafii przyjeżdża z wizytacją kanoniczną Generał Zakonu OO. Kamilianów o. Calisto Vendrame. W niedzielę 6 września o godz. 10.30 o. Generał wraz z o. Prowincjałem odprawiają Mszę św. - sumę parafialną, po której o. Generał wygłasza krótkie przemówienie do wiernych. W swoim wystąpieniu o. Generał podkreślił, że już po raz trzeci gości w Polsce i tu w Tarnowskich Górach cieszy się z widocznej więzi parafian z Zakonem, czego dowodem jest wspólnymi siłami wznoszone Centrum Parafialne pw. MB Uzdrowienie Chorych.
13 października 1987r. we wtorek w ramach Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w naszym kościele o godz. 17.30 odbył się koncert muzyki religijnej sławnych kompozytorów poprowadzony przez mgr Szymańskiego.
8 października 1987r. w liturgiczne wspomnienie NMP Różańcowej o godz. 18.00 z naszego kościoła wyruszyła procesja do Groty maryjnej w parku. W procesji wzięła udział duża liczba wiernych, którzy odmawiali różaniec trzymając w rękach zapalone świece.
W nocy z 16 na 17 października 1987r. w naszym kościele parafialnym odbyło się nocne czuwanie z okazji IX Rocznicy wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Czuwanie rozpoczęło się o godz. 20.00 i trwało do godz. 5.00 rano. O północy odprawiona została uroczysta Msza św. dziękczynna w intencji Jana Pawła II. Udział parafian w czuwaniu nocnym był dość liczny.
Ciąg dalszy w następnym numerze "Głosu św. Jana Chrzciciela"
Opracował: O. Wojciech Węglicki OSCam
|
|
Ślubowana Pielgrzymka
Pochmurny, niedzielny ranek 6 lipca. Z niepokojem patrzę w niebo. Ciemno-szare, ciężkie chmury zwiastują tylko jedno - będzie padać. A tu za chwilę ma wyruszyć Ślubowana Piesza Pielgrzymka do Piekar Śląskich. Kończę ranną Mszę św., w otwartych drzwiach kościoła widzę rozłożone parasole - już pada deszcz. Czytam ogłoszenia duszpasterskie i nagle po głowie zaczynają mi chodzić czarne myśli. "Ta pielgrzymka się nie uda", "Tylko garstka ludzi pójdzie do Piekar", "Ten deszcz na pewno wielu ludzi zniechęcił do pielgrzymowania". Po Mszy św. udaję się do zakrystii. Rozżalony i smutny, zabieram przygotowane na pielgrzymkę rzeczy. W duchu mówię sobie - trudno, widocznie tak ma być, nic na to nie poradzę.
Wraz z o. Piotrem wychodzę przed drzwi kościoła. To on ma nas pobłogosławić na drogę. I wtedy oczom własnym nie wierzę. Przed kościołem zebrała się znaczna grupa ludzi. Dość szybko doliczyłem się prawie setki. Podczas modlitwy wciąż dochodzą nowi pielgrzymi. Czuję radość w sercu. Teraz pojmuję, że pragnienie pielgrzymowania jest silniejsze od pogody. Ci ludzie naprawdę chcą iść do Maryi i deszcz im w tym nie przeszkodzi.
Ruszyliśmy w drogę. Najpierw krzyż, lizaki, transparent i nagłośnienie. Deszcz nie daje za wygraną. Jeszcze nie doszliśmy do Bobrownik, a już jesteśmy cali mokrzy. Nie pomagają parasole, płaszcze przeciwdeszczowe i nieprzemakalne kurtki. Z upływem czasu deszcz jednak przestaje padać. Przed Piekarami nawet na chwilę wyjrzało słońce. To sprawia, że z duchową siłą i uśmiechem wkraczamy na Rajski Plac. Tu już wita nas miejscowy duszpasterz. Nareszcie dłuższy i zasłużony odpoczynek. Pątnicy siadają w krużgankach Rajskiego Placu i posilają się, wypisują też
"zalecki". O godz. 10.10 wyruszamy na Kalwarię Piekarską, aby tam odprawić Drogę Krzyżową. Rzeczywiście była to prawdziwie krzyżowa droga. Przy trzeciej stacji znów się rozpadało na dobre, a przy dziesiątej "siadło" nam nagłośnienie. Nie zniechęciło to jednak naszych pielgrzymów, którzy dzielnie trwali na modlitwie. Wreszcie nadeszła godzina 12.00. W Bazylice Mariackiej przed Cudownym Obrazem rozpoczęła się Msza św. w
intencji naszych pielgrzymów i parafii. Kościół pękał w szwach. Na każdym kroku widać było naszych pątników, którzy mieli przypięte znaczki pielgrzymkowe. Po Mszy św., którą w naszej intencji odprawiał o. proboszcz był czas na dłuższy odpoczynek. Niektórzy z naszych pątników wzięli udział w tzw. "obchodach różańcowych" o godz. 13.45. Natomiast o godz. 15.00 cała grupa pielgrzymkowa udała się na Nieszpory Maryjne do Bazyliki. Po nieszporach ogłoszona została zbiórka przy krzyżu, skąd punktualnie o godz. 16.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Tarnowskich Gór. Wracaliśmy już bez deszczu, ale za to w silnym i
porywistym wietrze, który zrzucał czapki z głów. Z trudem odmawialiśmy różaniec i śpiewaliśmy pieśni. Dopiero widok naszych domów i parafialnego kościoła tchnął w nas nowego ducha. Pełni radości, ze śpiewem na ustach i z dziękczynieniem w sercach wkroczyliśmy w progi naszej świątyni. Zmęczeni, ale z silną wiarą odśpiewaliśmy Bogu dziękczynne "TE DEUM", a Matce Najświętszej ufne "POD TWOJĄ OBRONĘ".
Pielgrzymowanie hartuje ludzkiego ducha, wzmacnia naszą wiarę, uczy ofiary i poświęcenia. Obok trudu i wysiłku, na pielgrzymim szlaku człowiek uczy się braterstwa i służby. Do tego jest jeszcze miejsce na śpiew, modlitwę, humor, konkursy i pamiątkowy znaczek.
Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tej pielgrzymce. Po raz kolejny odczułem, że idąc ziemską drogą, tak naprawdę zbliżam się do samego Boga. Warto więc pielgrzymować, aby sprawdzić siebie, odkryć swoje możliwości oraz dokonać refleksji nad samym sobą.
Tegoroczna Ślubowana Pielgrzymka do Piekar Śl. dała mi poczucie duchowej więzi z ludźmi, którzy razem ze mną wyruszyli w drogę do Matki Bożej Piekarskiej, Matki Miłości i Sprawiedliwości Społecznej. Tak naprawdę, to oni podtrzymywali mnie przez całą drogę na duchu. Dzięki tym niestrudzonym pątnikom, na nowo odkryłem głęboki sens pielgrzymowania, które w dzisiejszych czasach coraz bardziej staje się skutecznym sposobem ewangelizacji człowieka. Bowiem zasada pielgrzymowania jest prosta: "Jeśli chcesz ludzkie serce zwrócić ku Bogu najpierw zaprowadź je do Maryi..."
O. Wojciech Węglicki OSCam
|