- dziś z Panią Teresą Kłosek -

Dziś naszą rozmówczynią jest Pani Teresa Kłosek - pielęgniarka oddziałowa Oddziału Internistycznego w Wielospecjalistycznym Rejonowym Szpitalu im. Dr Bronisława Hagera w Tarnowskich Górach.

Joanna:
Na początku naszej rozmowy prosiłabym, aby Pani powiedziała nam kilka słów o sobie.

Teresa KłosekPani Teresa:
Chętnie. Nazywam się Teresa Kłosek. Jestem matką dwóch dorastających synów: Marcina i Dariusza. Pochodzę z pobliskich Bobrownik i tu także mieszkam.

Joanna:
Co Panią skłoniło do tego, by wybrać zawód pielęgniarki?

Pani Teresa:
Myślę, że przede wszystkim chęć pomagania innym i bycia potrzebną zwłaszcza chorym i cierpiącym. Najlepiej oddają to słowa Ojca Św. Jana Pawła II, który stwierdza: "Cierpienie bliźniego, cierpienie drugiego człowieka zupełnie do mnie podobnego, wzbudza zawsze w tych, co nie cierpią zakłopotanie i sprawia, że czują się nieswojo. Powstaje instynktowne pytanie: dlaczego on, a nie ja? Nie godzi się pomijać tego pytania, które jest zasadniczym wyrazem ludzkiej solidarności. Sądzę, że ta postawa solidarności stworzyła medycynę i całą Służbę Zdrowia w jej historycznym rozwoju, aż do naszych czasów. Powinniśmy się więc zatrzymać wobec cierpienia, wobec człowieka, który cierpi, by odsłonić tę więź istotną między jego, a moim ludzkim "ja". Powinniśmy zatrzymać się wobec człowieka, który cierpi, by zaświadczyć wobec niego i - na ile to możliwe - razem z nim w pełnej gotowości cierpienia powiedziałbym: całym majestacie cierpienia. Powinniśmy schylić głowy przed braćmi i siostrami, którzy są słabi i bezbronni, pozbawieni właśnie tego co nam zostało przyznane i czym cieszymy się każdego dnia". Zawód pielęgniarki to nic innego jak swoiste obcowanie z ludzkim cierpieniem, to codzienne pochylanie się nad nim.
Trzeba tego samemu doświadczyć, aby choć po trosze zrozumieć człowieka chorego i lepiej mu służyć. Wszelkie dobro, jakie mogę czynić wobec moich podopiecznych i tych, z którymi pracuję na co dzień, stało się moim życiowym powołaniem. I właśnie dlatego zostałam pielęgniarką.

Joanna:
Jak wygląda praca pielęgniarki oddziałowej i co należy do Pani codziennych obowiązków?

Pani Teresa:
Funkcję pielęgniarki oddziałowej sprawuję od 14 lat. Do moich obowiązków należy przede wszystkim organizowanie pracy na całym oddziale, wykonywanie pracy administracyjnej, kształcenie młodej kadry pielęgniarskiej, kierowanie zespołem i rozwijanie wzajemnej współpracy pomiędzy personelem oraz kontaktowanie się z rodziną chorego. Praca, którą wykonuję jest bardzo trudna i odpowiedzialna, ale jednocześnie daje mi ona wiele radości i satysfakcji.

Joanna:
Czy pracę pielęgniarki traktuje pani jako zawód czy powołanie?

Pani Teresa:
Odpowiem tak: jest to zawód, do którego trzeba być powołanym i odznaczać się specjalnymi predyspozycjami. Pielęgniarce bowiem nie może zabraknąć takich cech osobowości jak: sumienność, dokładność, wrażliwość, uczynność, gotowość do czynienia dobra, cierpliwość i bezinteresowność. Sama praca pielęgniarska nie polega tylko na fachowym i technicznym wykonywaniu pewnych czynności, ale przede wszystkim chodzi tu o życzliwe i serdeczne posługiwanie przy chorym człowieku. W naszej pracy zawsze najważniejszy jest człowiek, a my mamy za zadanie łagodzić jego cierpienie i stwarzać wokół każdego pacjenta atmosferę ciepła i miłości. Pracując przy chorych musimy zwracać uwagę na potrzeby cierpiącego człowieka, dostrzec to czego mu najbardziej potrzeba. Robienie zastrzyków, mierzenie temperatury i podawanie leków nie wystarczy. Trzeba nie raz zatrzymać się przy łóżku chorego człowieka i zamienić z nim choć kilka słów. Niektórzy pacjenci potrzebują od nas pocieszenia i nadziei. W tej pracy trzeba zapomnieć o swoich własnych problemach, niejako zostawić je "za drzwiami dyżurki" i iść do chorych z uśmiechem i pogodą ducha.

Joanna:
Z jakimi trudnościami spotyka się Pani w swoim zawodzie?

Pani Teresa:
Muszę się przyznać, że tych trudności jest wiele. Najczęściej związane są one z finansami. Obecnie istnieje ogromna potrzeba unowocześnienia naszego oddziału internistycznego, wyposażenia go w nowy sprzęt i aparaturę medyczną. Jest to konieczne przede wszystkim dla usprawnienia pracy personelu. Ponadto nowoczesne usługi pielęgniarskie pozwoliłyby sprostać coraz wyższym wymaganiom, jakie stawiają nam pacjenci i ich rodziny. Jako pielęgniarki mamy dużo pracy zwłaszcza przy pacjentach obłożnie chorych i w tzw. "ciężkich stanach". Na jedną pielęgniarkę przypada po kilku, a nawet kilkunastu chorych. Zmęczenie często daje nam się we znaki. Jednak dobre słowo pacjentów, ich uśmiech i wdzięczność potrafią zrekompensować wiele.

Joanna:
Czy w Pani pracy zawodowej miało miejsce takie wydarzenie, które na długo pozostanie w pamięci?

Pani Teresa:
Praca z ludźmi, a szczególnie z chorymi daje dużo zadowolenia, uczy otwarcia, jakiejś wewnętrznej dyspozycji, okazania serca drugiemu człowiekowi. Dlatego też każde wydarzenie, miłe lub przykre jest potrzebne, w jakimś sensie ubogaca człowieka i skłania do refleksji. Ja staram się przyjmować każde wydarzenie, którego doświadczam w moim życiu i pracy zawodowej, a jednocześnie staram się je analizować. To pozwala mi doskonalić moje działania.

Joanna:
Co chciałaby Pani przekazać wszystkim czytelnikom "Głosu św. Jana Chrzciciela"?

Pani Teresa:
Czytelnikom "Głosu Św. Jana Chrzciciela" chciałabym życzyć przede wszystkim dużo zdrowia i pogody ducha na co dzień oraz prosić o zrozumienie dla naszej pielęgniarskiej pracy, którą staramy się wykonywać najlepiej jak potrafimy.

Joanna:
Serdecznie dziękuję Pani za rozmowę i życzę, aby praca wśród chorych i z młodym personelem dawała Pani jak najwięcej radości, satysfakcji i zadowolenia.

Pani Teresa:
Dziękuję bardzo.

Rozmawiała: Joanna Gawliczek

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona