Moje spotkanie
z Matką Pięknej Miłości Po raz pierwszy przeżyłam coś czego nie zapomnę do końca mego życia. Miało to miejsce w czasie pielgrzymki do Sadowia - do Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości. Klęcząc przed Jej Cudownym Obrazem odczułam w sobie wewnętrzny spokój i ciepło matczynego spojrzenia. Jej wyciągnięta ręka, sprawiała wrażenie, jakby Maryja chciała mnie przygarnąć do siebie i do swojego Syna. Ogarnęło mnie wzruszenie. Uświadomiłam sobie wtedy, że i w moim życiu zabrakło matki. Zmarła bowiem w kilka dni po moim urodzeniu. Widząc jednak pełną pokoju i dobroci Matkę Pięknej Miłości zaznałam u Niej tego, czego każde dziecko potrzebuje - matczynej troski i opieki. Brak mi słów, aby to wszystko opisać. Trzeba tam po prostu pojechać i przeżyć swoje osobiste spotkanie z Matką Pięknej Miłości. BARBARA W dniu 21.10.1996 r., dzięki O. W. Węglickiemu i Pani Teresie Kowalczyk miałem możliwość udania się na pielgrzymkę do Sadowia, małej miejscowości położonej koło Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie znajduje się Klasztor OO. Pasjonistów. Kiedy po raz pierwszy w moim życiu, a nie należę już do ludzi młodych, zobaczyłem w malowniczym krajobrazie i złocistych kolorach liści, Sadowie, od razu zachwyciłem się tym miejscem. Szczególnie zainteresowała mnie tutejsza Golgota z trzema olbrzymimi krzyżami i 6 metrową figurą Jezusa ukrzyżowanego, którego postać została zrobiona z płótna nasączonego żywicą. Patrząc na tak duży wizerunek dostrzegłem, że ukrzyżowany Chrystus patrzy na mnie i słucha. Wokół natomiast wielka cisza, która pomogła mi się skupić, skłoniła do refleksji i uświadomiła mi prawdę, że każdy człowiek musi iść przez życie z krzyżem, stanąć na Golgocie własnych bólów i cierpień i wpatrywać się w Chrystusa ukrzyżowanego. O. Dominik - Pasjonista, liczący sobie 78 lat życia, rozmawiał z nami bardzo serdecznie. Stał się on nam bardzo bliski przez swoją spontaniczność i piękne słowa, które kierował pod adresem Matki Pięknej Miłości. Nie mogłem oderwać wzroku od Matki Bożej, której oczy przeszywały moją duszę, i serce. Odczułem, że Maryja chce mi powiedzieć o Swoim Synu Jezusie, który na obrazie przytulony jest do Niej, i trzyma w ręku krzyżyk. Pragnie On tylko jednego, abym wytrwał w "szkole miłości". Nie zapomnę tych chwil spędzonych na modlitwie z Matką Pięknej Miłości. Kto naprawdę pragnie nauczyć się Bożej miłości, koniecznie musi tam pojechać. ADOLF Pielgrzymowanie jest wspaniałym przeżyciem i oderwaniem się człowieka od szarej codzienności. W tej pielgrzymce przeżyłam głęboko każdą godzinę. Atmosfera była wspaniała, pełna wzajemnej życzliwości. Nie ma się co dziwić, jechaliśmy przecież do Matki Pięknej Miłości. Gościnność Klasztoru OO. Pasjonistów była godna tego miejsca. Patrząc Matce w oczy doznałam ciepła Jej macierzyńskiej miłości. Miałam wrażenie, że gestem wyciągniętej ręki Maryja wzywa mnie do refleksji nad własnym życiem, pogłębienia wiary i ufności w Jej wstawiennictwo przed Bogiem. Przed Obliczem Matki Pięknej Miłości oddałam w opiekę całą moją rodzinę. Patrząc na Cudowny Obraz, szczególnie dotknęły mnie, pełne pokory i zatroskania, oczy Maryi, skierowane osobiście na mnie. Czułam, że muszę się Jej oddać bez reszty, bo Ona prosi mnie o to. Chciałabym także wspomnieć o Golgocie szczególnym miejscu tego Sanktuarium. Mój wzrok zaraz skupił się na postaci Chrystusa ukrzyżowanego, który wyraźnie mówił do mnie swoim milczeniem. Miałam wrażenie, że chce mi powiedzieć: "patrz na Mnie, na Moje cierpienie i stań się apostołem Mojej męki, rozmiłuj się w niej". Wszystkim, którzy jeszcze nie byli w tym świętym miejscu, chcę zadedykować słowa, modlitwy, znajdujące się przy wejściu na Golgotę: "Tu na Golgocie, wielka cisza. Wyruszyłam z tego miejsca taka lekka, coś mnie niosło. To było niesamowite przeżycie. Czuło się, że Ona znów nas zaprasza do Siebie. Mam nadzieję, że na pewno tu wrócę. TERESA Trudno jest opisać wszystkie przeżycia związane z tą pielgrzymką. Ale dla mnie najpiękniejszym przeżyciem było spotkanie z Matką Pięknej Miłości. Byłam wzruszona widząc po raz pierwszy w życiu, tak głęboki w swojej wymowie i symbolice Wizerunek Maryi. Widziałam, że patrzyła na mnie. Gestem Swojej wyciągniętej ręki zapraszała mnie do modlitwy. Jednocześnie chciała, aby mój wzrok zatrzymał się na Dzieciątku Jezus, z krzyżem w ręku. Jezus też patrzył na mnie. Pokazywał mi swój mały jeszcze krzyż, który miał się powiększać, aż do chwili ukrzyżowania na Golgocie. Zrozumiałam wtedy, że i w moim życiu muszę dźwigać krzyż, tak jak On. Nikt z nas bowiem nie jest w stanie uniknąć krzyża, własnych cierpień i chorób. Z nim po prostu trzeba nam nauczyć się żyć. Na długo pozostanie w mej pamięci ta pielgrzymka i spotkanie z Matką, która uczy nas pięknej miłości. CECYLIA Spotkanie z Matką Pięknej Miłości przeżyłem bardzo osobiście. Kiedy przypadkowo zobaczyłem Jej Wizerunek na okładce Nowenny, zaraz postanowiłem wybrać się do Sadowia. Matka Boża patrzyła na mnie, a ja chciałem Jej zawierzyć wszystkie moje plany i zamierzenia. Jest w Niej coś szczególnego, co nie pozwala oderwać od niej oczu, a nade wszystko serca. Matka tego świętego miejsca jest przecież Nauczycielką Miłości, a my Jej naprawdę potrzebujemy. Wytrwać w dobrym to przede wszystkim wytrwać w miłości, żyć nią na co dzień, dzielić się nią ze wszystkimi. Klęcząc przed Cudownym Wizerunkiem Maryi, zawierzyłem Jej moje powołanie, życie zakonne i kapłaństwo. Matka Pięknej Miłości - Bolesna Matka nauczyła mnie jednego, że jako Kamilianin chcąc dobrze służyć chorym i cierpiącym powinienem to czynić z miłością, a jedynie Ona może mnie tego nauczyć. Nie zapomnę, również spotkania i długiej rozmowy z O. Dominikiem - Kustoszem Sanktuarium, który przekazując mi swoje doświadczenia, powiedział: "Jeśli tu do Matki przybyłeś z miłością, to bądź pewny, Ojcze, że Jej piękna miłość, nigdy cię nie opuści". O. WOJCIECH |