NASZE ZDROWIE

Sprawozdanie z wędrówki kawałka boczku

Kolejny odcinek z cyklu "Nasze Zdrowie" poświęcamy cholesterolowi, który w ostatnich czasach stał się przyczyną wielu poważnych chorób. Badania wykazały, że wielu ludzi w nadmiarze go spożywa, a niektóre kuchnie - zwłaszcza polska - biją rekordy pod tym względem. Artykuł ten z humorem, ale i pouczająco opisuje działanie i skutki obecności tłuszczów, białek i cukrów w naszym organizmie.

Dzień dobry Państwu. Przyjrzymy się dzisiaj, co dzieje się z kawałkiem boczku (tłuszczu) z rolady zjedzonej na obiad przez człowieka.

Zakładam kombinezon ochronny, siadam na widelcu z boczkiem i w drogę. Jestem w tej chwili w jamie ustnej. Działają tu wspaniałe maszyny do rozdrabniania pokarmu - zęby. Im dokładniej to zrobią, tym szybciej i łatwiej przebiegnie trawienie. Oj, jak tu mokro! Wszędzie pełno śliny. To ona sprawia, że robi się ślisko jak na zjeżdżalni. Zsuwam się do żołądka. Kwaśno tu. Przechodzę wraz z boczkiem bez przeszkód dalej - przez odźwiernik do dwunastnicy. Ćwierć metrowa rura. W jednym boku ma otworek, z którego sączy się żółć i sok trzustkowy. Już nie jest kwaśno - jest zasadowo. O! Ktoś dobiera się do boczku. To żółć jak mikser rozdrabnia tłuszcz - emulguje go. Teraz lipaza rozkłada go na kwasy tłuszczowe i glicerol. Dzięki ruchom robaczkowym jelita przesuwamy się do jelita cienkiego. Tu ściany są miękkie jak aksamit. Pełno w nich kosmków, które wchłaniają wszystko, co zostało strawione. Są w nich naczynia włosowate i naczynia limfatyczne. Prawie wszystkie tłuszcze wędrują do limfy, a nie do krwi.

- Dlaczego? - pytam się cząsteczki, która przepływa obok mnie.

- My nie jesteśmy zbytnio potrzebne, tylko trochę z nas wnika do krwi. To ci szczęściarze, w których np. rozpuściły się witaminy A, D, E, K. Cała reszta wędruje do depozytu pod skórę i na narządy wewnętrzne. Gdy nie ma już miejsca w depozycie, przedostajemy się do krwi i o wiele za często stajemy się cholesterolem, który tynkuje od wewnątrz naczynia krwionośne - a to już miażdżyca. W jej wyniku wzrasta ciśnienie krwi, słabnie pamięć, a i zawały się trafiają. Wiesz co mnie najbardziej irytuje? To, że dla nas nie ma miejsca, a jak człowiek ciągle się przejada, to jeszcze cukry i białka zamieniają się w nas i wpychają pod skórę.

- Ale chyba trochę jesteście potrzebne?

- Tak. To my pod skórą izolujemy ciało człowieka przed zimnem, chronimy przed uszkodzeniem, a gdyby nastał czas głodu, to z nas organizm będzie czerpał potrzebną do życia energię.

- Czy w takim razie ludzie mają was spożywać, czy nie?

- Stanowczo NIE. Szkoda zdrowia i życia. A jak organizm będzie nas potrzebował, to sobie sam wytworzy. Poza tym w niedużych ilościach jesteśmy prawie w każdym pokarmie. Wchodzimy w skład cytoplazmy i błon komórkowych, a więc jesteśmy nie tylko w mięsie, ale i w jarzynach.

- Dziękuję ci tłuszczyku za cenne informacje i zapewniam, że od dziś nie będę nadużywała cię w pokarmach.

Nela Sobocińska

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona