HISTORIA NASZEJ PARAFII
Odcinek-40 c.d.
W nabożeństwie brały udział wszystkie stany
parafii. Po przyjściu procesji do Groty, kapłan ustawił relikwie na
specjalnym ołtarzu przygotowanym po lewej stronie w Grocie. Potem
przedstawiona została cześć artystyczna, w której poszczególne stany
modliły się i śpiewały w hołdzie Tysiąclecia naszemu Patronowi. Na
zakończenie odśpiewano Magnificat i odniesiono relikwie w procesji do kościoła.
W kościele udzielono wiernym sakramentalnego błogosławieństwa i odśpiewano
uroczyste "Te Deum laudamus". W uroczystościach wzięły udział
Siostry zakonne z naszej parafii i sąsiednich klasztorów oraz licznie
przybyli wierni z naszego dekanatu.
Główne uroczystości odpustowe ku czci św. Kamila
odprawione zostały w niedzielę. Zgodnie z podjętym zobowiązaniem Tysiąclecia
cała nasza parafia przygotowała się na odpust Nowenną do Świętego
Patrona. Codziennie wieczorem po Mszy św. kazania głosił Ks. Jan Szulej
z Katowic. Uroczysta suma z asystą, za parafian, została odprawiona
przez O. Proboszcza. Po sumie wyruszyła procesja z Najświętszym
Sakramentem dookoła kościoła. Na procesję licznie przybyły dzieci do
sypania kwiatów, młodzież i starsi. Uroczyste Nieszpory odpustowe
odprawione zostały o godz. 15.00 w czasie których wierni ucałowali
relikwie św. Kamila. Licznie zebrani nie tylko nasi Parafianie, ale i
wierni przybyli z okolicznych parafii w czasie nabożeństwa odśpiewali
uroczyste "Te Deum laudamus", a po sakramentalnym błogosławieństwie
rozległ się hymn "Boże coś Polskę".
7 lipca 1966r. wyruszyła z naszej parafii tradycyjnie
już Piesza Ślubowana Pielgrzymka do Piekar Śląskich. W tym roku pogoda
dopisała. Wierni wcześnie, bo już o godz. 5.30 przybyli do kościoła,
aby zabrać pięknie przystrojone figury i obrazy. Niestety, parafia w
ostatniej chwili me otrzymała zezwolenia na wymarsz pielgrzymki.
Postanowiono jednak wyruszyć, tylko bez krzyża i w małych grupkach.
Parafian naszych szło do Piekar bardzo dużo. Dopiero przed samymi
Piekarami nasi Parafianie ustawili się w pielgrzymkę i na czele z O.
Szymikiem wkroczyli na Rajski Plac. O godz. 12.00 nasi pielgrzymi wzięli
udział we Mszy św. przed Cudownym Obrazem. Następnie o godz. 13.00
wyruszyli na Kalwarię, na drogę krzyżową. Po Nieszporach o godz. 15.00
pielgrzymi udali się w drogę powrotną do Tarnowskich Gór. Przed
drzwiami kościoła powracających pielgrzymów powitał O. Proboszcz, a
następnie w kościele zostało odprawione nabożeństwo w intencji
pielgrzymów.
Ciąg dalszy w następnym numerze Głosu św. Jana Chrzciciela...
Opracował: O.
Wojciech Węglicki OSCam
|
|
ODKŁADAM RÓŻANIEC
Odkładam różaniec - co dasz mi w zamian? To
pytanie niejednego katolika może pobudzić do głębszej refleksji nad własnym
życiem religijnym. W rzeczy samej oznacza to bowiem podjęcie próby
rozwiązania trudnego problemu religijności i wiary. To rozróżnienie na
religijność i wiarę jest od dawna domagającym się rozwiązania
problemem życia religijnego. Tak naprawdę niewiele czasu poświecą
przeciętny katolik w życiu codziennym na modlitwę. Nie można jednak
lego oceniać ani wydawać krzywdzących sadów. Cala codzienność
katolika jest bowiem "różańcowa", to znaczy, że jest opleciona
modlitwami, które w całości tworzą "życiowy różaniec". Można
powiedzieć, ze tak jak każdy katolik w jakiejś mierze jest maryjny
(umierający Chrystus mówi do ucznia: "Oto matka twoja", a do Matki
mówi: "Oto syn twój"), tak tez jego religijność i życie wiary
to jego życie różańcowe.
Z łatwością przychodzi wielu ludziom krytyka
religijności Polaków. A to. że jest to religijność masowa, akcyjna, płytka,
ludowa. maryjna: a to, że katolicy są nacjonalistami, szowinistami: a
to. że katolik to obłudnik, konserwatysta, człowiek pruderyjny - zarzutów
i krzywdzących opinii jest moc. Ale kryje się za nimi niepokój,
bezsilność,
brak nadziei, nienawiść, zło ludzi pozbawionych głębszych związków
z Bogiem, z bliźnimi, ale też z samym sobą,. Różańcowa perspektywa
życia może sprawić, że katolik odkryje związek wszystkich swoich myśli
i doświadczeń, smutków i radości. zwycięstw i klęsk, grzechów i łask.
Życie człowieka nabiera dopiero wtedy sensu, gdy można zobaczyć całość
jednym spojrzeniem wiary nadprzyrodzonej. Nie trzeba wtedy liczyć dni,
tygodni, miesięcy, lat. Tworzą one bowiem, tak jak różaniec,
nierozdzielną całość i można je zrozumieć, ukochać tylko wtedy, gdy
przynależą do tej całości.
W modlitwie różańcowej powtarzają się słowa
Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia anielskiego, a po każdej dziesiątce głosimy
chwałę Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu. Można wyobrazić sobie różaniec,
który trzyma w rękach wiele osób, więcej niż on ma paciorków. Czy
naprawdę ważne jest, aby każdy trzymał jeden, swój własny paciorek?
Czy nie ważniejsze jest to, że każde usta wymawiają te same słowa płynące
z głębi serca i otwierają umysł na poznawanie wielkich prawd Bożej Mądrości?
Tak też modlitwa różańcowa jest modlitwą wspólnoty.
Podobnie myśleć możemy o życiu katolika. Różańcowa
perspektywa życia sprawia, że patrzymy na jedność serca i umysłu, której
na co dzień me doświadczamy. Wygląda to tak: trzymam w ręce różaniec.
ale przecież to nie on jest najważniejszy. Najważniejsze są uczucia.
myśli, pragnienia, cześć i uwielbienie, które tworzą modlitwę i płyną
przed Boży tron. Podobnie jest z życiem - jest to mój czas. moje powołanie,
moje sprawy, ale tak naprawdę to najważniejsze jest całkowite oddanie
się Bogu i przyjęcie Jego woli w swoim życiu z dobrem i złem, które
się w nim objawia.
|